Zgodnie z wolą najbliższej rodziny ciało Artura Hajzera pochowane zostało pod szczytem Gaszerbrumu I (8068 m) w Karakorum. Taką informację przekazał żonie wybitnego alpinisty Marcin Kaczkan, który zadbał o wszystko na miejscu.
"Nie znam żadnych szczegółów. Prawdopodobnie pochowano Artura w pobliżu miejsca, gdzie go znaleziono. Taką informację przekazał żonie Kaczkan" - powiedział PAP Janusz Majer, wieloletni przyjaciel i wspólnik himalaisty.
Kaczkan, schodząc 7 lipca kuluarem japońskim, widział spadającego Hajzera. Po zejściu, w pobliżu obozu drugiego na 6400 m, zidentyfikował zwłoki. Te wiadomości przekazał z bazy (5200 m) pod Gaszerbrum I.
Hajzer, który 28 czerwca skończył 51 lat, inicjator projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, i 38-letni Kaczkan, pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej, zamierzali zdobyć Gaszerbrum I (8068 m), a po nim Gaszerbrum II (8035 m). Dotychczas nie dokonano w jednym sezonie pełnego trawersu masywów ze szczytu na szczyt łączącą je granią przez przełęcz Gaszerbrum Col (6400 m).
Prace te były częścią Watykańskiej Wystawy Misyjnej w 1925 roku.
Było to pierwsze od dawna przechwycenie statku na w tym rejonie.
Ustalono, że zobowiązania budżetowe wyniosą 192,8 mld euro, a płatności 190,1 mld euro.
Dzięki jego przyjacielowi i mojemu przyjacielowi, wspólnemu znajomemu, poparłem go.