Rodzina, dziennikarze i twórcy oraz przedstawiciele władz państwowych pożegnali w środę Ryszarda Kapuścińskiego, jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy i reportażystów.
Msza św. pogrzebowa odbyła się w kościele św. Krzyża w Warszawie. Eucharystii przewodniczył Prymas Polski kard. Józef Glemp. Ryszard Kapuściński zmarł 23 stycznia w Warszawie w wieku 74 lat. Na początku Mszy św. Prymas Polski wyraził wdzięczność, "wszystkim, którzy przybyli oddać cześć wielkiemu Rodakowi". W homilii duszpasterz parlamentarzystów ks. Piotr Pawlukiewicz powiedział, że dla wielu ludzi twórczość Ryszarda Kapuścińskiego była bardzo ważna, wielu z nas nosi w sobie jego myśli. Źródłem piękna jego twórczości, która tak zachwyca nie tylko Polaków, jest jego pokora, poszukiwanie prawdy o człowieku, umiejętność słuchania. Zbierając materiały do swych reportaży nie używał magnetofonu, starał się sam być niewidzialny. Nie narzucał nikomu swojej wizji rzeczywistości, lecz robił wszystko, aby przekazać jej prawdziwy obraz. Pozwalał innym przedstawiać swoje poglądy i odrębność. Oparł się pokusie stwarzania rzeczywistości. Przez całe życie uczył się języka ludzi i narodów. - Tak robią mądrzy ludzie: uczą się zanim sami stworzą własne definicje - podkreślił ks. Pawlukiewicz. W swej pracy Kapuściński znajdował się w różnych ekstremalnych sytuacjach, lecz z wszystkich wychodził zwycięsko dzięki naturalnej dobroci, którą posiadał - stwierdził znany kaznodzieja. Tą dobroć potrafili rozpoznać nawet ludzie o innej kulturze. Ks. Pawlukiewicz podkreślił też, że Kapuściński całe życie poszukiwał klucza do zagadki świata. Nie robił tego z powodu pychy, lecz z przekonania, że jeśli ludzie zrozumieją świat, będzie im się lepiej żyło. Zmarły reportażysta uważał, że trzeba po sobie pozostawić "wielkie wytłumaczenie". Jego marzeniem było napisanie wielkiego reportażu ze świata, w którym ująłby wszystkie sprawach w syntetyczny sposób. - Dziękujemy Bogu za życie, za pracę, za dobroć śp. Ryszarda Kapuścińskiego, za człowieka, który tak rozsławił imię Polski w świecie, był ambasadorem polskiej kultury - powiedział kaznodzieja. Mszę koncelebrowali m.in. kapelan prezydenta RP ks. Roman Indrzejczyk, redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego ks. Adam Boniecki i ks. prał. Zdzisław Peszkowski. W imieniu prezydent Lecha Kaczyńskiego Zmarłego pożegnała min. Ewa Juńczyk-Ziomecka - "wyrażam solidarność w żałobie po stracie wielkiego Polaka, którego wielkość wyrażała się w tym, że pokochał ludzi z trzeciego świata" - mówiła. - "W imieniu Rzeczpospolitej żegnam jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej kultury" - mówił minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała: "Żegnamy wielkiego pisarza, Polaka, obywatela Warszawy". W imieniu twórców r. Kapuścińskiego pożegnała Julia Hartwig: "Drogi przyjacielu, drogi Rysiu, podziwialiśmy twoje książki, ale ciebie kochaliśmy". Przeczytała też list przesłany na uroczystość przez Wisławę Szymborską. Po Mszy kondukt żałobny udał się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie Zmarły zostanie pochowany. Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy i dziennikarzy Ryszard Kapuściński zmarł 23 stycznia na zawał serca w warszawskim szpitalu Banacha w wieku 74 lat. Ryszard Kapuściński urodził się w 1932 w Pińsku (dziś na Białorusi) był najwybitniejszym pisarzem spośród polskich reporterów. Pióro kształcił najpierw na reportażach krajowych, potem zjeździł cały świat, uczestnicząc w kilkudziesięciu wojnach, przewrotach i rewolucjach w Ameryce, Azji, a zwłaszcza w Afryce, której wyzwoleniu z kolonialnego jarzma asystował i któremu poświęcił kilka świetnych książek. Napisał m.in.: "Cesarza" (1978), "Wojnę futbolową" (1978), "Szachinszacha" (1982), serię "Lapidarium" (1990, 1995, 1997 i 2000), "Heban" (1998 oraz) "Podróże z Herodotem" (2005).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.