Już od pięciu lat do kościoła Saint Eloi w Bordeaux przychodzą wierni na msze w rycie trydenckim. Dopiero od niedawna robią to jednak z błogosławieństwem miejscowego arcybiskupa - poinformowła Rzeczpospolita.
1 lutego arcybiskup Bordeaux kardynał Jean-Pierre Ricard, stojący na czele francuskiego episkopatu, oraz ksiądz Philippe Laguerie, tradycjonalista z Instytutu Dobrego Pasterza, zawarli porozumienie o utworzeniu tzw. parafii osobowej (nieobejmującej konkretnego terytorium). Do Instytutu Dobrego Pasterza należy pięciu duchownych tradycjonalistycznych, którzy zerwali ze schizmatyckim Bractwem św. Piusa X, założonym przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a. Na czele instytutu stoi ksiądz Laguerie. Rozgłośnia France Info skomentowała porozumienie z Bordeaux jako "powrót zbłąkanych owieczek do stada". Pięć lat temu Philippe Laguerie za zgodą merostwa przejął opuszczony kościół Saint Eloi i zaczął odprawiać msze dla wiernych przywiązanych do tradycyjnej mszy. Francuski episkopat uważał jednak parafię kapłana za samozwańczą, ponieważ odprawiane nabożeństwa - po łacinie i tyłem do wiernych - nie miały oficjalnej zgody diecezji. Ksiądz Laguerie był wtedy dość osamotniony. W 2002 roku odwrócili się od niego również lefebryści, bo ich krytykował. Ksiądz Laguerie święcenia kapłańskie otrzymał od samego Lefebvre'a, który odrzucając reformy soborowe, w 1969 r. założył Bractwo św. Piusa X. Do rozłamu ze Stolicą Apostolską doszło w 1986 r., gdy Jan Paweł II ekskomunikował Lefebvre'a za wyświęcenie - bez zgody Watykanu - czterech biskupów. Benedykt XVI chce pojednania z tradycjonalistami. - Papież rozważa dopuszczenie mszy trydenckiej w kościołach. Nie spieszy się jednak z decyzją, co w tak ważnej sprawie jest zrozumiałe - tłumaczy przewodniczący episkopatu Francji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.