Moda zawłaszcza symbole religijne. Odziera je z sakralnego kontekstu i zamienia na atrakcyjne wzory popkultury. Dostrzegła surowy urok habitu i elegancję koloratki - zwraca uwagę Rzeczpospolita.
Projektanci zachwycają się przepychem złotych monstrancji, ckliwością i kolorem meksykańskich kapliczek, bogactwem średniowiecznych i renesansowych wizerunków Matki Boskiej. Potem przetwarzają je na sukniach i strojach. A krzyżyki i różance zamieniają w biżuterię. Gwiazdy świata mody pozazdrościły sławy Matce Boskiej i Chrystusowi. Na wybiegach obowiązują boleściwe miny, ale też diaboliczne makijaże. Kreatorzy kolekcji często przyznają, że z religią nie mają nic wspólnego. Niektórzy ostentacyjnie się od niej odcinają. Czy świat konsumpcji odbierze wierzącym nawet przedmioty kultu? - zastanawia się Rzeczpospolita. Joanna Bojańczyk napisała w Rz: Przy okazji ostatnich pokazów mody męskiej w Mediolanie Donatella Versace wyznała, że jej kolekcję męską zainspirował Georg Ganswein‚ osobisty sekretarz BenedyktaXVI. Włoskie gazety zamieściły na pierwszych stronach zdjęcia modeli z pokazu w zapiętych po szyję czarnych garniturach z białą wszywką podobną do koloratki. Donatella nie jest pierwszą ani zapewne ostatnią projektantką‚ której podobają się stroje eklezjastyczne. Moda nie byłaby sobą‚ gdyby nie szukała natchnienia w symbolach różnych Kościołów. Czasem robi to subtelnie jak Coco Chanel‚ która spędziwszy dzieciństwo w sierocińcu prowadzonym przez zakonnice do końca życia pozostała pod urokiem habitu. Jego fasony i czerń z bielą przetwarzała w swoich kolekcjach‚ chociaż i sióstr, i ochronki nienawidziła z całego serca. Chanel działała subtelnie i z talentem‚ w odróżnieniu od Arkadiusa‚ który żonglował jak chciał wizerunkami Matki Boskiej‚ przyszywając je w różnych miejscach swoich ubrań‚ traktując jak frędzel czy naszywkę. Odwoływanie się mody do najwyższych wartości jest dzisiaj na porządku dziennym. Choćby tylko werbalnie‚ w nazwach marek. Bo chociaż ubrania są całkiem świeckie‚ to coś religijnego brzmi tak inaczej‚ po prostu cool. Przemawia mocniej niż ideologia. W końcu kogo obchodzi dziś jakaś tam ideologia? A przy inflacji słów w reklamie trzeba szukać wciąż mocniejszych nazw‚ które klient zapamięta. Inne‚ także bardzo trendowe dżinsy‚ nazywają się więc True Religion. Imitation of Christ‚ marka założona w 2000 roku przez parę studentów nowojorskiej Parsons School of Design, robi karierę na światowych wybiegach mody. Otwarta w styczniu w Galerii Mokotów włoska firma z wyższej półki Bobo Zander jedną ze swoich linii także nazywa religion.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.