Adwokat Marek Małecki poinformował KAI, że złożył do Sądu Lustracyjnego wniosek o autolustrację abp. Stanisława Wielgusa.
- Potwierdzam, że mam przyjemność bronić abp Wielgusa. Dzisiaj został złożony wniosek o autolustrację do Sądu Lustracyjnego w Warszawie - powiedział we wtorek. Małecki ujawnił, że abp Wielgus złożył wniosek nie tylko jako biskup, lecz jako naukowiec, który był rektorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i wielkim kanclerzem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Małecki udzielił KAI wywiadu: KAI: Czy został pan adwokatem abp Stanisława Wielgusa i złożył wniosek o jego autolustrację? Marek Małecki: Potwierdzam, że mam przyjemność bronić abp. Stanisława Wielgusa. Dzisiaj został złożony wniosek o jego autolustrację do Sądu Lustracyjnego w Warszawie. Mam prawo przypuszczać, że będzie to jeden z najciekawszych procesów nadchodzących miesięcy. Jest to absolutnie wyjątkowa sytuacja, kiedy osoba duchowna zdecydował poddać się lustracji w trybie oczyszczenia moralnego. KAI: Czy abp Wielgus ma prawo do autolustracji, w świetle ustawy duchowni nie są osobami publicznymi, które podlegają postępowaniu lustracyjnemu? - Ustawa lustracyjna w obecnym kształcie umożliwia abp. Wielgusowi poddanie się autolustracji, ponieważ oprócz tego, że jest on osobą duchowną, biskupem, mamy do czynienia z naukowcem, który miał zaszczyt pełnić funkcję rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i - jako arcybiskup warszawski - wielkiego kanclerza Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Te względy przemawiają za tym, że ta lustracja jest dopuszczalna i możliwa. KAI: Jaka będzie linia obrony Księdza Arcybiskupa? - Po uważnym zapoznaniu się z aktami abp. Wielgusa z IPN oraz po rozmowach z moim klientem mam prawo przypuszczać, że nie był on tajnym współpracownikiem wywiadu czy też służby bezpieczeństwa PRL. Z tego względu, że mamy do czynienia z osobą duchowną, pełniącą ważne funkcję w Kościele, część procesu będzie na pewno utajniona. Tajemnicę będę dotyczyły przede wszystkim funkcjonowania Kościoła w latach 60., 70. i 80. Myślę, że na podstawie pewnych dowodów Ksiądz Arcybiskup zostanie oczyszczony z zarzutów. Według mnie ten proces pozwoli też na inną ocenę postawy duchowieństwa w tym okresie. KAI: Czy na wynik procesu nie będzie rzutował fakt, że Ksiądz Arcybiskup publicznie przyznał się do kontaktów z wywiadem i SB, nawet do tego, że podpisał deklarację o współpracy i że otrzymywał zlecenia od tajnych służb PRL? - W świetle polskiego prawa ocena tego, czy ktoś był, czy nie był tajnym współpracownikiem SB czy wywiadu jest związana przede wszystkim z ustaleniami Trybunału Konstytucyjnego, które są do dziś obowiązujące. W ich świetle, aby sąd lustracyjny uznał kogoś za współpracownika tajnych służb PRL, muszą być spełnione określone przesłanki. W przypadku abp. Wielgusa one nie występują: z jego strony nie było ani tajnej, ani świadomej współpracy. Według mnie działania Księdza Arcybiskupa były podejmowane na rzecz i w interesie Kościoła w Polsce. KAI: Od 1 marca ma nastąpić zmiana ustawy lustracyjnej, czy myśli Pan, że Sąd Lustracyjny zdąży przed tą zmianą przeprowadzić autolustrację Księdza Arcybiskupa? - Zrobię wszystko, aby proces lustracyjny rozpoczął się jak najszybciej i aby przeprowadzić go pod rządami obecnie obowiązującej ustawy lustracyjnej. Nawet jeśli nie zdążymy mogę zapewnić, że Ksiądz Arcybiskup jest zdeterminowany, aby bronić swoich praw i przedstawić opinii publicznej prawdę o swojej działalności w tamtym okresie. Rozmawiał Bogumił Łoziński
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.