Sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu ks. Ireneusz Wołoszczuk uznał wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Alicji Tysiąc za ideologiczny. Polce lekarz odmówił zaświadczenia potrzebnego do legalnie dokonanej aborcji, mimo poważnej wady wzroku. Trybunał uznał jej skargę i przyznał 25 tys. euro odszkodowania.
"Moim zdaniem wyrok w sprawie jest ideologiczny a przez to skandaliczny" - powiedział ks. Wołoszczuk w rozmowie z KAI. Ks. Wołoszczuk, który jest także filozofem prawa, wymienia cztery zastrzeżenia, co do wyroku. Po pierwsze: Trybunał uznał, że "prawodawstwo dotyczące aborcji dotyka sfery życia prywatnego, ponieważ jeśli kobieta jest w ciąży, to jej życie prywatne staje się ściśle związane z płodem, który się rozwija". Oznacza to de facto odpodmiotowienie płodu i zredukowanie jego praw tylko i wyłącznie do sfery życia prywatnego kobiety. Inaczej mówiąc wynika z tego uzasadnienia, że o swojej prywatności, a więc o losie płodu, powinna decydować wyłącznie sama kobieta. Po drugie: Trybunał uznał, że jeśli już "prawodawca dopuszcza możliwość aborcji, to nie powinien ustawiać regulacji prawnych, które możliwość do takiej interwencji ograniczają". Jest to kuriozalne stwierdzenie, gdyż wynika z niego, że raz dane przez prawo pozwolenie na aborcję jest bezdyskusyjne i absolutne, czyli nie powinno mieć żadnych ograniczeń, a samo państwo nie powinno ograniczać prawa do aborcji w szczególnych przypadkach. W tym kontekście należy przypomnieć, że ten często krytykowany z jednej lub drugiej strony zapis prawny - dotyczący wyjątkowych sytuacji, w których aborcja jest dozwolona - choć jest zapisem kompromisowym, to jednocześnie jest zapisem rozsądnym. Otóż w porządku prawnym należy oddzielić same normy prawne od norm moralnych. Na przykład urodzenie upośledzonego czy będącego owocem gwałtu dziecka, lub urodzenie dziecka z narażeniem własnego życia jest moralnie chwalebne, ale też bezsprzecznie heroiczne. Prawo państwowe, oczywiście poza czasem wojny, nie może posuwać się aż tak daleko, aby od każdego obywatela wymagać heroizmu, co najwyżej może i powinno go do niego zachęcać. Dlatego w takich przypadkach zarówno państwo, jak i Kościół powinny raczej ze sobą współdziałać, aby tak pomóc kobiecie, by taka decyzja stała się, choć nadal bardzo trudna, to jednak dużo mniej heroiczna. Po trzecie: w uzasadnieniu Trybunału zawarte jest stwierdzenie, że oparł się on nie tylko na regulacjach prawnych, ale także "wziął pod uwagę bardzo dyskusyjne informacje podane przez polską organizację Federacja Kobiet i Planowania Rodziny, że lekarze byli zniechęcani do wydawani pozwoleń na aborcje". Powstaje pytanie dlaczego źródłem informacji i autorytetem dla Trybunału staje się będąca stroną organizacja feministyczna, domagająca się całkowitej liberalizacji ustawy z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. To wykracza poza zasady działania Trybunału, którego podstawowym kryterium powinien być fakt poszanowania lub nie wolności i praw człowieka, a nie taka lub inna ideologia. Po czwarte: wyrok Trybunału oparty jest na rażącej nieznajomości polskiego prawa. Jedno z uzasadnień brzmi "Trybunał wziął pod uwagę informacje podane przez polską Federację Kobiet i Planowania Rodziny, że lekarze byli zniechęcani do wydawania pozwoleń na aborcję. Prawo polskie przewiduje karę 3 lat więzienia w przypadku pozwolenia na aborcję, jeśli warunki przewidziane przez ustawę z 1993 roku nie są spełnione". Jest to nieprawda, w ustawie z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży nie ma takiego zapisu. Czy może mieć jakąkolwiek moc prawną wyrok opierający się na oszustwie? Powstaje więc pytanie, gdzie teraz należałoby zaskarżyć wyrok Trybunału w Strasburgu? Może w mediach? - pyta retorycznie ks. Wołoszczuk. Zdaniem ks. Wołoszczuka rząd Polski powinien złożyć oficjalny protest do kierownictwa Trybunału za złamanie przez niego swoich uprawnień i odrzucić wyrok jako ideologiczny. "Europejski Trybunał Praw Człowieka w rzeczywistości nie broni pierwszego i podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do życia i to zarówno kobiety, jak i jej dziecka - co wynika z samego prawa naturalnego - ale jakiejś zupełnie kuriozalnej wizji praw człowieka, która ochronę prywatności stawiana wyżej od prawa do życia - powiedział ks. Wołoszczuk.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.