Niemal 1,5 godziny trwała rozmowa Papieża Franciszka z dziennikarzami towarzyszącymi mu z 28 lipca w „volo papale” z Rio de Janeiro do Rzymu. Ojciec Święty swobodnie odpowiedział na wszystkie pytania zadane mu przez dziennikarzy.
Takie jest więc życie, ale i to jest w życiu piękne. Powtarzam pytanie, jakie mi pan postawił w sprawie IOR, wybaczcie, że mówię po kastylijsku. Niech mi pan wybaczy, odpowiedź wyszła mi po kastylijsku. W odniesieniu do tego pytania w sprawie IOR, nie wiem, jak się to skończy. Niektórzy mówią, że może lepiej, aby był bankiem, inni, żeby był funduszem pomocy, jeszcze inni mówią, aby go zamknąć. Są takie głosy. Ja nie wiem. Mam zaufanie do pracy osób zatrudnionych w Instytucie Dzieł Religijnych, które się tą kwestią zajmują, a także do Komisji. Prezes IOR pozostaje na swoim stanowisku, natomiast dyrektor i wicedyrektor złożyli dymisje. Ale nie mogę powiedzieć, jak ta historia się skończy, i także to jest piękne, bo poszukuje się rozwiązań. W tej dziedzinie jesteśmy ludźmi. Musimy znaleźć najlepsze rozwiązanie. Natomiast IOR, niezależnie od tego, czy będzie bankiem, czy funduszem pomocy, czy czymkolwiek innym, musi cechować przejrzystość i uczciwość. Tak musi być. Dziękuję.
Ks. Lombardi:
Dziękuję bardzo, Wasza Świątobliwość. Teraz przejedziemy do jednego z przedstawicieli grupy włoskiej, i jest to ktoś, kogo Ojciec Święty dobrze zna: Andrea Tornielli, który przychodzi, aby zadać pytanie w imieniu grupy włoskiej.
Andrea Tornielli
Ojcze Święty, miałbym pytanie, może trochę niedyskretne: kiedy wylecieliśmy, świat obiegło zdjęcie, na którym Wasza Świątobliwość wchodził po schodach na pokład samolotu, niosąc czarną teczkę. Na całym świecie pojawiły się artykuły komentujące tę nowość, że Papież... nie zdarzało się dotąd, aby Papież wchodził na pokład samolotu ze swoim podręcznym bagażem. Pojawiły się nawet hipotezy dotyczące tego, co miałoby się znajdować w czarnej teczce. Chciałbym więc po pierwsze zapytać, dlaczego Ojciec Święty sam niósł teczkę, a nie któryś ze współpracowników, i po drugie – czy może nam Ojciec Święty powiedzieć, co w niej było... Dziękuję.
Papież Franciszek:
Nie było w niej klucza do bomby atomowej! Ha! Niosłem ją, bo zawsze tak robię: podczas podróży zawsze ją noszę. A co jest w środku? Są przybory do golenia, brewiarz, kalendarz oraz książka do czytania. Wziąłem jedną o św. Teresie od Dzieciątka Jezus, której jestem czcicielem. Zawsze kiedy podróżuję, biorę ze sobą teczkę: to normalne. Ale musimy być normalni... Nie wiem... to, co mówisz, jest dla mnie trochę dziwne, że to zdjęcie obiegło świat. Ale musimy przyzwyczaić się do tego, że jesteśmy normalni, do normalności życia. Nie wiem, Andrea, czy odpowiedziałem na twoje pytanie...
Ks. Lombardi:
Teraz oddajemy głos przedstawicielce języka portugalskiego, Aurze Miguel, z Radio Renascença:
Aura Miguel:
Chciałam zapytać Waszą Świątobliwość, dlaczego tak natarczywie prosi o modlitwę? Nie jest to normalne, zwykłe, że słyszy się Papieża, który tak bardzo prosi, żeby się za niego modlono...
Papież Franciszek:
Zawsze o to prosiłem. Prosiłem, kiedy byłem księdzem, ale nie tak często; zacząłem prosić znacznie częściej pracując jako biskup, bo czuję, że jeśli Pan nie pomaga w tej pracy, polegającej na pomaganiu ludowi Bożemu iść naprzód, to się nie da... Naprawdę czuję, że mam wiele ograniczeń, wiele problemów, czuję, że jestem grzesznikiem – wiecie o tym! – i muszę prosić o tę modlitwę. To płynie z mojego wnętrza. Proszę też Matkę Bożą, żeby się za mnie modliła do Pana. Jest to zwyczaj, ale zwyczaj, który wypływa u mnie z serca, ale także z potrzeby dla mojej pracy. Czuję, że muszę prosić o modlitwę, nie wiem, tak to już jest.
Ks. Lombardi:
Teraz przechodzimy do grupy angielskiej i oddajemy głos naszemu koledze Pullelli z agencji Reuters, który jest tu z przodu.
Philip Pullella:
Wasza Świątobliwość, w imieniu grupy angielskiej dziękuję za dyspozycyjność. Kolega de Lara już zadał pytanie, które chcieliśmy zadać. Posunę się więc nieco dalej w tym kierunku. Usiłując dokonać tych zmian pamiętam, że Ojciec Święty powiedział do grupy z Ameryki Łacińskiej, że pośród osób pracujących w Watykanie jest wielu świętych, ale są też osoby mniej święte, nieprawdaż? Czy napotkał Ojciec Święty opory w tym pragnieniu zmian w Watykanie? Czy były opory? Drugie pytanie brzmi: Wasza Świątobliwość żyje w sposób bardzo wstrzemięźliwy, pozostał w Domu Świętej Marty itp. Czy Ojciec Święty chce, aby współpracownicy, a nawet kardynałowie, naśladowali ten przykład i być może żyli we wspólnocie, czy jest to coś tylko dla Waszej Świątobliwości?
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.