"Jestem za deubekizacją i sprowadzeniem emerytur byłych funkcjonariuszy SB do poziomu zwykłych ludzi" - powiedział Dziennikowi prymas Józef Glemp.
"Ludzie niegodni nie powinni mieć przywilejów" - tłumaczy Dziennikowi swoje stanowisko. Prymas uczestniczył wczoraj w promocji książki IPN zawierającej plany pracy Departamentu IV MSW, który zajmował się walką z Kościołem. Wobec niektórych funkcjonariuszy tego departamentu toczy się obecnie prokuratorskie śledztwo. "W świetle ujawnianych dokumentów, np. promowanej książki, nie mam wątpliwości, że ci ludzie czynili zło" - stwierdził kard. Glemp. A zła nie można premiować. Dlatego zdaniem prymasa należy pozbawić esbeków wyższych emerytur. "Są one bowiem przywilejem, a nie prawem nabytym" - wyjaśnia kard. Glemp. Za deubekizacją opowiada się też ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Uważa, że byli funkcjonariusze SB powinni mieć nie tylko odebrane przywileje w postaci wysokich emerytur, ale przede wszystkim zakaz zajmowania funkcji publicznych. Jego zdaniem największym błędem była gruba kreska, bowiem uniemożliwiła deubekizację. Zwraca uwagę, że w innych krajach postkomunistycznych, np. we wschodnich Niemczech, ten proces został przeprowadzony. "Tymczasem w Polsce olbrzymia liczba esbeków przeszła pozytywnie weryfikację i trafiła do UOP" - przypomina w rozmowie z Dziennikiem. Zastrzega przy tym, że przeprowadzenie deubekizacji nie leży w kompetencjach Kościoła, lecz władz państwowych. Nad projektem ustawy antyubeckiej pracuje obecnie PiS. "Duchowni mogą wspierać ten proces od strony moralnej - dodaje ks. Zaleski. I tłumaczy: - Nie chodzi nawet o to, aby ich karać, ale o to, by byli esbecy i ich tajni współpracownicy nie pełnili funkcji publicznych" - podkreśla.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.