Nasila się napięcie w stosunkach między Gruzją a Azerbejdżanem z powodu zabytkowego zespołu 20 klasztorów pw. św. Dawida z Garedżi.
Znajduje się on na granicy między obu państwami i formalnie jedna jego część należy do Gruzji, druga - do jej wschodniego sąsiada. Rząd w Tbilisi zaproponował przesunięcie granicy ok. 800 m w głąb Azerbejdżanu w zamian za ustępstwa terytorialne drugiej strony, byleby nie dzielić kompleksu klasztornego, ale władze w Baku nie chcą się na to zgodzić. Na cały zespół składa się ok. 20 mniejszych lub większych monasterów i kilkaset cel mniszych wykutych w skałach. Ich początki sięgają połowy VI w. i są dziełem św. Dawida z Garedżi - jednego z 13 syryjskich ojców Kościoła, którzy przybyli na ziemię gruzińską, aby ją ewangelizować. Chociaż wszystkie te obiekty są z pochodzenia chrześcijańskie, dla Azerów, będących w większości muzułmanami, niektóre z nich mają również duże znaczenie. Uważają oni, że część klasztorów pochodzi z czasów Albanii Kaukaskiej, tzn. starożytnego państwa, które istniało na większej części obszaru dzisiejszego Azerbejdżanu i tym samym stanowią one dziedzictwo kulturowe Azerów. Początkowo oba kraje usiłowały załagodzić nabrzmiewający konflikt. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili jeszcze niedawno mówił pojednawczo, że jeśli w czasach sowieckich zespół klasztorny był podzielony między dwie ówczesne republiki, to obecnie rządy obu państw prowadzą konsultacje i liczą na znalezienie rozwiązania. Ale wiceminister spraw zagranicznych Azerbejdżanu Halaf Halafow stanowczo odrzucił gruziński pomysł wymiany części ziem, a sporny odcinek to - według niego - "albańska [kaukaska] cerkiew Keszikczi". Wyraził przy tym zdziwienie, dlaczego Gruzini nazwali cały ten kompleks "Dawid z Garedżi". W odpowiedzi pełen oburzenia szef dyplomacji gruzińskiej Gela Bedżuaszwili poradził swym kolegom z Baku, aby "przeczytali historię światową". Tymczasem opozycja gruzińska zarzuciła swemu rządowi zbyt łagodne reagowanie na "prowokację sąsiadów", oskarżyła ekipę prezydencką o "zdradę interesów narodowych" oraz o chęć wymiany sanktuariów prawosławnych na azerską ropę naftową, gaz i ulgowe kredyty. Uczestnicy wiecu protestacyjnego przed ambasadą Azerbejdżanu w Tbilisi zwracali uwagę, że w zespole klasztornym są freski z VIII-XIV w. z napisami wyłącznie w języku gruzińskim i portret gruzińskiej królowej Tamary, podczas gdy azerskie są tylko imiona wydrapane na ścianach przez pseudoturystów. Próbując znaleźć rozwiązanie zaistniałego sporu Ministerstwo Kultury Gruzji zaproponowało przekształcenie całego kompleksu w "otwartą strefę turystyczną", która miałaby charakter neutralny i byłaby podporządkowana zarówno Tbilisi, jak i Baku. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwił się kategorycznie Gruziński Kościół Prawosławny, którego zwierzchnik, patriarcha-katolikos Eliasz II przypomniał, że na terenie klasztoru mieszkają mnisi a jego przełożonym jest głowa Kościoła, czyli on sam. Nie można więc uczynić z tego miejsca ośrodka turystycznego, do którego przybywać będą ludzie jak na piknik i piec szaszłyki - powiedział wzburzony patriarcha. Z kolei prof. Mariam Lordkipanidze zaproponowała ogłoszenie klasztoru św. Dawida z Garedżi republiką mniszą, podobną do tej, jaka od X wieku istnieje na Świętej Górze Atos w Grecji. Ale Azerbejdżan jak na razie nie zareagował także na tę propozycję. Cały kompleks znajduje się ok. 60 km na południowy wschód od Tbilisi i 565 na zachód od Baku. Ławra, najstarsza część zespołu, pochodzi z początku VI stulecia. Prawie 20 klasztorów i setki cel skalnych zajmują łącznie 25 km kw. na terenie trzech rejonów gruzińskich i Azerbejdżanu. Granica przebiega wzdłuż monasteru Udabno. W Azerbejdżanie znajdują się dwa klasztory i cerkiew oraz ponad sto jaskiń-cel. W 1948 na całym tym obszarze powstał poligon artyleryjski Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego Armii Radzieckiej. W wyniku nieustannych ostrzeliwań uszkodzono południowy mur cerkwi Matki Bożej i całkowicie zniszczono freski na jej ścianach.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.