„Gdy Kościół broni niedzieli, korzysta z tego całe społeczeństwo!" powiedział arcybiskup Berlina kard. Georg Sterzinsky uzasadniając decyzję katolickich i ewangelickich biskupów, którzy wspólnie chcą bronić zakazu handlu w niedziele i święta.
Zwierzchnicy obu Kościołów zapowiedzieli, że skierują do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego skargę przeciwko władzom Berlina. Socjaldemokratyczno-postkomunistyczny rząd stolicy Niemiec zezwolił na otwarcie sklepów w dziesięć niedziel w ciągu roku. Zdaniem obu Kościołów te przepisy naruszają prawo do niedzielnego i świątecznego wypoczynku. Ewangeliccy i katoliccy biskupi upominają się o zakaz handlu w niedzielę i święta już od kilku lat, z niepokojem obserwując coraz to liberalniejsze projekty ustaw w tej sprawie. Od listopada 2006 r. sklepy w Berlinie mogą być otwarte od poniedziałku do soboty przez 24 godziny na dobę. Handel jest też możliwy w godzinach od 13.00 do 20.00 w 14 niedziel w ciągu roku. Zdaniem biskupów przepisy te naruszają prawo do niedzielnego i świątecznego wypoczynku - niedziela musi pozostać dniem wypoczynku, spotkania rodziny oraz modlitwy. Przewodniczący niemieckiego episkopatu kard. Karl Lehmann oraz Przewodniczący Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech bp Wolfgang Huber zapowiedzieli, że skierują wkrótce do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego skargę przeciwko władzom Berlina. Po ostatniej wielkiej reformie federalnej zmiany w godzinach handlu leżą co prawda w gestii poszczególnych landów, ale według biskupów senat Berlina przekroczył granice arogancji, uchwalając tak liberalną ustawę w obliczu wielu oficjalnych protestów. Zatrudnieni dla obu Kościołów prawnicy liczą, że skarga zostanie przez Trybunał przyjęta.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.