Kilkadziesiąt zdjęć i dokumentów zgromadzono na wystawie w Radomiu poświęconej ks. Romanowi Kotlarzowi, męczennikowi Radomskiego Czerwca '76 - poinformował Nasz Dziennik.
Pokazują one kolejne etapy duszpasterskiej posługi bohaterskiego kapłana oraz starania "Solidarności" i prokuratury, aby wyjaśnić okoliczności jego tragicznej śmierci. Wystawę można od wczoraj oglądać w ośrodku kultury "Resursa". Wystawa, którą przygotowała radomska delegatura Instytutu Pamięci Narodowej, jest podzielona na dwie części. W pierwszej można obejrzeć zdjęcia z osobistej kroniki prowadzonej przez ks. Romana Kotlarza, gdzie dokumentował on najważniejsze wydarzenia z życia parafii, w których pracował: Szydłowca, Koprzywnicy, Mirca czy podradomskiego Pelagowa. W drugiej części zamieszczono z kolei fragmenty materiałów ze śledztw, jakie prokuratura w Radomiu prowadziła w sprawie śmierci księdza Kotlarza w 1981 i 1990 roku. - Ksiądz Kotlarz został zamordowany, nie ma żadnych wątpliwości, że zmarł na skutek pobicia - powiedział podczas uroczystego otwarcia wystawy ks. bp senior Edward Majerski. Nawiązał on do wydarzeń z 1976 r., gdy ksiądz był kilka razy bity przez esbeków za to, że bronił godności prześladowanych robotników radomskich za udział w antykomunistycznym proteście 25 czerwca 1976 roku. Hierarcha podkreślił, że bardzo trudno jest przełamać zmowę milczenia w sprawie męczeńskiej śmierci kapłana. Przypomniał, że sam apelował do ludzi, którzy coś wiedzą na ten temat, aby się zgłaszali do prokuratury lub przychodzili do niego. Kilka osób się zgłosiło, ale inni się bali, że gdy zaczną mówić, to "zostaną spalone ich domy". - Ta bojaźń niknie na tyle, na ile odchodzą ci, co to uczynili - wyjaśnił ks. bp Majerski. Arkadiusz Kutkowski z radomskiego oddziału IPN, główny organizator wystawy podkreślił, że gdy w 1981 r. Prokuratura Wojewódzka w Radomiu prowadziła śledztwo w sprawie śmierci ks. Kotlarza, umorzyła je na podstawie nieprawdziwej dokumentacji medycznej. W akcie zgonu jako powody śmierci podano bowiem przyczyny naturalne, w tym niewydolność mięśnia sercowego. Tymczasem znany opozycjonista Wojciech Ziembiński już wtedy w raporcie przygotowanym dla Prymasa Polski napisał, że ksiądz został zamordowany przez esbeków. Podczas drugiego śledztwa, na początku lat 90., prokuratura ustaliła, że ks. Kotlarz został przynajmniej trzy razy pobity przez funkcjonariuszy IV departamentu SB (zajmował się Kościołem). - Ale nie ustalono związku między pobiciami a śmiercią księdza Kotlarza - przyznał Kutkowski. Otwarcie wystawy było wczoraj jednym z punktów obchodów 31. rocznicy protestu radomskich robotników. Wieczorem, u zbiegu ulic Żeromskiego i 25 Czerwca, odbyła się tradycyjna Msza św., której przewodniczył ordynariusz radomski ks. bp Zygmunt Zimowski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.