Kolejne nasilenie konfliktu z prezydentem Hugo Chavezem zdominowało obrady episkopatu Wenezueli (2-7 lipca).
W komunikacie wydanym na zakończenie sesji biskupi stanowczo protestują przeciwko dzieleniu społeczeństwa na wrogie obozy. „Uprawniona w każdej demokracji różnorodność ideologicznych stanowisk nie może oznaczać siania nietolerancji i wywoływania wojny” – czytamy w dokumencie. Biskupi odrzucają język przemocy i nienawiści przebijający z wielu politycznych haseł. Wyrażają zaniepokojenie planami reformy konstytucji, które wydają się zmierzać do ograniczenia demokracji w Wenezueli i przemienienia systemu politycznego w marksistowsko-leninowską dyktaturę. Biskupi zwracają także uwagę na poważne problemy społeczne i gospodarcze, którym nie wystarczy przeciwstawić populistycznych posunięć finansowanych z handlu ropą naftową, ale trzeba rozwiązań strukturalnych. „Wenezuela potrzebuje błogosławieństw, a nie złorzeczeń – czytamy w komunikacie episkopatu. Kraj nie potrzebuje nowej, ale stosowania obowiązującej konstytucji, która wystarcza do tego, by zbudować ludzką i społeczną demokrację”.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.