Pracownicy Przewozów Regionalnych są gotowi strajkować, jeśli władze firmy nie zawrą z nimi paktu gwarancji pracowniczych - wynika ze wstępnych wyników referendum strajkowego w spółce. Oficjalne wyniki mają być znane do końca tygodnia.
W referendum pracownicy samorządowego przewoźnika odpowiadali na pytanie: "Czy jesteś za podjęciem akcji strajkowej w przypadku niezawarcia przez zarząd spółki Przewozy Regionalne ze związkami zawodowymi paktu gwarancji pracowniczych?". Referendum trwało trzy tygodnie.
"Z informacji, które spływają do nas z zakładów Przewozów Regionalnych w całej Polsce wynika, że referendum raczej będzie ważne, czyli wzięła w nim udział ponad połowa załogi. Wygląda na to, że prawie wszyscy biorący w nim udział opowiedzieli się za strajkiem" - powiedział PAP przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek.
Związkowcy uważają, że pakt gwarancji pracowniczych jest potrzebny, ponieważ w Przewozach Regionalnych zachodzą zmiany, które grożą redukcjami zatrudnienia. Według działaczy związkowych pakt powinien zawierać m.in. dziesięcioletnie gwarancje zatrudnienia.
Miętek ocenił, że w sporze między pracownikami a władzami spółki "nie chodzi o pieniądze, a o normalność". "Marszałkowie województw, którzy są właścicielami Przewozów Regionalnych, traktują pracowników tej spółki jak parę wodną. Powołują własne spółki przewozowe, pracownicy Przewozów Regionalnych lądują na bruku, a jak to się kończy, to wszyscy widzieliśmy w grudniu na Śląsku" - powiedział Miętek. Chodzi o przejęcie przewozów w województwie przez Koleje Śląskie, co spowodowało bałagan na kolei w całym regionie. W efekcie do dymisji podał się marszałek województwa.
2 września przedstawiciele związków mają się spotkać z zarządem spółki. Zdaniem związkowca wynik spotkania będzie zależał od ustaleń, które zapadną wcześniej na Walnym Zgromadzeniu Wspólników Przewozów Regionalnych. "Spór w Przewozach Regionalnych wymaga interwencji właścicieli spółki. Jeśli nie wyrażą oni woli naprawienia sytuacji, to spotkanie 2 września może się zakończyć podpisaniem protokołu rozbieżności" - wskazał Miętek. Podpisanie takiego protokołu oznaczałoby, że strony muszą podjąć mediacje, a jeśli te zakończą się fiaskiem, to otwarta będzie droga do strajku w spółce.
Zarząd spółki kilkakrotnie publicznie deklarował, że jest gotów do rozmów ze związkowcami o warunkach i perspektywach pracy w spółce, oraz że dialog jest w opinii szefostwa firmy najlepszym sposobem na wypracowywanie porozumienia.
Przewozy Regionalne to największy polski pasażerski przewoźnik kolejowy; uruchamia średnio 1,8 tys. pociągów w ciągu doby, z których korzysta ok. 300 tys. pasażerów dziennie.
Spółka powstała w wyniku podziału PKP w 2001 r. Przez kilka lat należała do Grupy PKP, po czym w 2008 r. w wyniku usamorządowienia jej udziały przeszły na własność zarządów 16 województw.
Kilka miesięcy temu marszałkowie województw zaczęli pracować nad nową formułą funkcjonowania firmy. Ich ustalenia nie zostały na razie podane do publicznej wiadomości. W ubiegłym tygodniu zarząd kujawsko-pomorskich Przewozów Regionalnych zgłosił urzędom pracy zamiar zwolnienia do końca roku większości prawie 700-osobowej załogi. Planowane redukcje wymusiło przegranie przetargu na obsługę części połączeń kolejowych w Kujawsko-Pomorskiem.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.