Dialog jest jedyną prawdziwą formą duszpasterstwa Kościoła, a nie stoi on w żadnej sprzeczności z tożsamością Kościoła katolickiego - napisał o. Tomasz Dostani w Gazecie Wyborczej.
Weźmy pierwsze z brzegu źródło, znowu Pawła VI w interpretacji Wojtyły: „Paweł VI dzięki magistralnej parze pojęć: »świadomość Kościoła - dialog « dopomógł wydobyć ową właściwość duszpasterską Soboru, dopomógł ująć tę ściśle duszpasterską treść, jaka zawiera się w poznaniu Kościoła ad intra i ad extra. Poznanie to - główny cel i zadanie Vaticanum II - ma wywołać pogłębioną świadomość (samoświadomość) Kościoła, gdyż Kościół nie może od nich oderwać swej najgłębszej istoty i tego posłannictwa, którego korzeń tkwi w tajemnicy Chrystusowego Odkupienia. Właśnie dlatego Paweł VI nazywa ów dialog dialogiem zbawienia. Dialog taki jest następstwem dojrzałej świadomości Kościoła, jest owocem dogłębnego obcowania z jego zbawczą istotą. W taki to sposób całe i wszelkie zarazem duszpasterstwo Kościoła sprowadza się do tych dwóch elementów: do świadomości Kościoła (która dla ludzi wierzących jest pewnego rodzaju samoświadomością) oraz do płynącej stąd umiejętności prowadzenia dialogu - nie samego tylko dialogu naukowego, teologicznego, światopoglądowego, czy wreszcie »dialogu społecznego «, ale autentycznego dialogu zbawienia”. Tak rozumiany dialog jest jedyną prawdziwą formą duszpasterstwa Kościoła, a nie stoi on w żadnej sprzeczności z tożsamością Kościoła katolickiego. Oczywiście, jeśli katolickość rozumie się tak, jak to wyraził jeden z polskich katolików świeckich, Bohdan Cywiński, na końcu swej książki "Rodowody niepokornych". Słowa te przez lata były i są credo, i określeniem samoświadomości Kościoła otwartego w najpełniejszym i najpiękniejszym tego słowa znaczeniu. A to, że jest to inne rozumienie Kościoła otwartego niż Terlikowskiego, chyba nie trzeba dalej przekonywać - pisze dominikanin i zamieszcza obszerny cytat z Cywińskiego: "Chcemy być Kościołem posoborowym, a więc Kościołem środków ubogich, Kościołem gotowym do współbudowania świata razem ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, przeżywającym ideę uniwersalnej wspólnoty Ludu Bożego i głoszącym powszechne braterstwo, a więc ofiarowującym swą pomoc wszystkim krzywdzonym i prześladowanym. Chcemy być Kościołem wiernym swojemu posłannictwu, a więc wolnym od pokusy jakiegokolwiek noekonstantynizmu i stojącym na straży godności i wolności osoby ludzkiej, Kościołem ludzi, którzy potrafią świadczyć i którzy wiedzą, że świadectwo bywa czasem trudne, a czasem wymaga płacenia wysokich cen za Prawdę, w którą się wierzy. Jednocześnie chcemy być Kościołem otwartym na wszystkie autentyczne wartości ludzkie, także i na te, które spotykamy poza Kościołem".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.