Reklama

Dorwać biskupa

Arcybiskup Pius Ncube chciał przewodzić rewolucji, która zmiecie Roberta Mugabego, prezydenta Zimbabwe. Ale najpierw, oskarżony o romans, będzie musiał bronić dobrego imienia w sądzie. Dyktator na razie trzyma się mocno - teiwrdzi Gazeta Wyborcza.

Reklama

Prezydent, który sam jest katolikiem, uznał list za polityczną prowokację i dowód, że biskupi "dali się zwerbować na służbę imperialistów". Ostrzegł też, że wkraczają "na niebezpieczną drogę", a jeśli nie przestaną zajmować się polityką i wspierać jego przeciwników, to będą odtąd traktowani tak jak zwyczajni przywódcy politycznej opozycji. Ncube zaczął otrzymywać anonimowe listy z pogróżkami. W niedzielę 15 lipca po mszy w katedrze w Bulawayo biskup Ncube spotkał się z południowoafrykańską telewizją. Na pytanie o amerykańskich księży łamiących celibat odpowiedział: - Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Dlatego gdy modlimy się do Boga, prosimy o przebaczenie. Dziennikarz okazał się współpracownikiem nie telewizji z RPA, tylko CIO, tajnej policji Zimbabwe, a wypowiedź biskupa już nazajutrz nadała rządowa telewizja w wieczornym dzienniku, którego główną wiadomością był romans Ncubego z młodszą o niego o 20 lat Rosemary Sibandą. Prokuratorowi, który przyszedł do katedry z wezwaniem dla biskupa, towarzyszyli dziennikarze z rządowych gazet. Nazajutrz na pierwszych stronach opublikowały one sensacyjne artykuły o cudzołóstwie biskupa, a także jego zdjęcia, na których kochankowie oddawali się uciechom miłości w biskupiej sypialni. Mąż Rosemary, robotnik kolejowy Onesimus Sibanda, pozwał biskupa do sądu i domagał się najwyższego w historii Zimbabwe odszkodowania w wysokości 20 miliardów zimbabweńskich dolarów (tego dnia według oficjalnego kursu było to prawie 1,5 miliona dolarów USA). Tego samego dnia, przemawiając na pogrzebie dawnego towarzysza z partyzantki, prezydent Mugabe nie potrafił się powstrzymać, by nie wspomnieć o Ncubem. - Jesteś moim biskupem, Piusie, i złożyłeś śluby przed Bogiem. Ja też jestem katolikiem, ale nie ślubowałem celibatu - drwił. - Ale ty, Piusie, ślubowałeś. To nieładnie dobierać się do cudzych żon. Może teraz ja powinienem się za ciebie modlić? Wierni nie odwrócili się jednak od Ncubego. W obronę wzięli go również inni biskupi, którzy potępili rządowe gazety, a atak na niego uznali za wymierzony w cały zimbabweński Kościół. Jednocześnie okazało się, że prywatnym detektywem, który na polecenie Onesimusa Sibandy miał śledzić jego żonę (skąd biedny robotnik kolejowy znalazł na to pieniądze? - pytają zwolennicy Ncubego) i udając mechanika naprawiającego zepsute telefony, zainstalował ukrytą kamerę w sypialni biskupa, jest niejaki Ernest Tekere, emerytowany oficer CIO, który w latach 80. wyróżnił się podczas rzezi w Matabelelandzie. Jedna z ostatnich niezależnych gazet w Zimbabwe - "Independent" - podała, że tajna policja już dwa lata temu rozpoczęła specjalną operację, żeby skompromitować biskupa. To właśnie ona przekazała obciążające go fotografie posłusznym rządowi dziennikarzom. Gdyby skandal nie pogrzebał biskupa, CIO zaplanowała, że Onesimus Sibanda oskarży go o to, że zaraził jego żonę, a za jej pośrednictwem także jego, wirusem HIV. A gdyby i to zawiodło, pewna zamężna kobieta z Matabelelandu miała ogłosić, że ojcem dwojga z jej dzieci jest biskup. Oficerowie z CIO mieli przekonać prawdziwego ojca, by nie protestował. Działacze opozycji zwracają uwagę na kiepską jakość fotografii. Tylko na jednej można ich zdaniem rozpoznać z całą pewnością rozbierającego się Ncubego. Ale akurat na tej - podkreślają - nie ma Rosemary. Przypominają też, że w przeddzień prezydenckich wyborów w 2002 r., posługując się prowokacją, ukrytymi kamerami i podsłuchami, tajna policja próbowała już wrobić szykującego się do elekcji przywódcę opozycji Morgana Tsvangiraia w spisek na życie Mugabego. Wynajęci przez byłego już biskupa prawnicy szykują się do procesu. On sam milczy. W krótkim oświadczeniu zapowiedział tylko, że pozostanie duchownym i będzie niósł pomoc "najbiedniejszym i najbardziej potrzebującym". "Wiem, że wielu z was poczuje się bardzo rozczarowanych moją rezygnacją, a nieliczni ucieszą się, że dopięli swego - napisał. - Ale nie zamilknę z powodu intryg nikczemnego reżimu". Ncube powiedział kiedyś, że widzi przed sobą jeden cel: ujawniać zło czynione przez Mugabego. Być może teraz, kiedy już nie jest biskupem - sądzi Basildon Peta, dziennikarz z Zimbabwe, który przed prześladowaniami tajnej policji musiał uciekać do Londynu - będzie kontynuował swą działalność jako polityk. Może nawet rzuci wyzwanie Mugabemu już podczas zapowiadanych na marzec wyborów prezydenckich?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
9°C Poniedziałek
wieczór
5°C Wtorek
noc
4°C Wtorek
rano
6°C Wtorek
dzień
wiecej »

Reklama