W ostatnich dniach w Krakowie gruchnęła informacja, że w mieście ma powstać meczet i centrum kultury islamu. Tymczasem cała akcja okazała się kolejnym artystycznym pomysłem Rahima Blaka - pisze Gazeta Wyborcza.
"Meczet pod Wawelem" - doniósł w poniedziałek Dziennik. O pomyśle wybudowania centrum kultury islamu w Krakowie poinformował też Dziennik Polski. Z obu artykułów można się dowiedzieć, że w sąsiedztwie placu Na Stawach miałoby stanąć centrum kultury islamu Al-Fan. "Gotowa jest już koncepcja architektoniczna centrum i meczetu przygotowana przez Studio Projektowe Granat. Centralnym elementem kompleksu jest pięciokondygnacyjna świątynia. Ma kształt prostopadłościennej bryły. Główna ściana meczetu Al-Qibla zwrócona jest w kierunku Mekki" - pisał Dziennik. A Andrzej Wyżykowski, główny architekt Krakowa, dodawał na jego łamach, że "jeśli jest zapotrzebowanie na tego typu obiekt, to nie widzi przeszkód". Przeszkody dostrzegł jednak prezydent Jacek Majchrowski. "Nikt z pomysłodawców nie występował do miasta w sprawie lokalizacji tego rodzaju obiektu na działce gminnej w rejonie placu Na Stawach. Ponadto nikt nie zwracał się do miasta z prośbą o konsultacje w sprawie koncepcji architektonicznej ani założeń funkcjonalnych obiektów centrum" - czytamy w wydanym we wtorek oświadczeniu. Jak dowiedziała się GW w urzędzie miasta, zbudowanie pięciopiętrowego budynku na działce o wielkości 872 m kw. - a o takiej działce mowa - nie wchodzi w grę. Tym bardziej jest nieprawdopodobne, że o ten teren upomina się parafia św. Salwatora. Sprawcą całego zamieszania jest Rahim Blak - "znany artysta" , jak przedstawia go prasa. W rzeczywiści pod tym pseudonimem artystycznym kryje się dwóch krakowskich performerów: Rahim Ajdarevic i Michał Blak. Obaj zdążyli już zasłynąć w Krakowie m.in. podstępnym umieszczeniem własnego dzieła w kolekcji Muzeum Narodowego oraz wystawieniem oficjalnych materiałów promocyjnych Krakowa jako dzieła sztuki w galerii w Anglii (pisaliśmy o tym w "Gazecie"). Obaj artyści konsekwentnie starają się roztaczać wokół siebie aurę tajemniczości. Michał Blak - uparcie przedstawiając się jako Rahim Blak - w rozmowie z Gazetą przyznaje, że o żadnej budowie nie ma na razie mowy. - Zależy mi tylko na tym, żeby wywołać w Krakowie dyskusję na temat centrum islamu, w którego skład będzie wchodzić również miejsce modlitwy dla muzułmanów. A dyskutować można nawet kilka lat - oświadczył. Artysta podkreśla też, że lokalizacja, którą wskazał, jest wyłącznie koncepcją artystyczną, dlatego nie prowadził na ten temat żadnych rozmów z miastem. Tymczasem w Krakowie rozgorzała gorąca dyskusja na temat projektu centrum. - Dostałem już kilka listów z protestami od mieszkańców. Tłumaczę im, że to tylko koncepcja jednego człowieka i jak na razie o żadnej budowie nie może być mowy - mówi Andrzej Hawranek, przewodniczący Dzielnicy VII. I dodaje, że czeka na konferencję w sprawie budowy centrum, która dziś o godz. 18 ma się odbyć w Auditorium Maximum. - Mam nadzieję, że coś się na niej wyjaśni - mówi Hawranek. Czy Rahim Blak nie obawia się, że część krakowian może poczuć się oszukana jego akcją? - Nie obawiam się, bo dyskusja, która w ten sposób została wywołana, pokaże, że artysta może odegrać ważną rolę w inicjowaniu tego rodzaju przedsięwzięć - zapewnia Michał Blak. - Nie chodzi o to, czy centrum i meczet powstaną. Najważniejsze, że wokół Rahima Blaka znów jest szum - ocenia jeden z krakowskich krytyków sztuki.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.