Lada dzień w mediach powróci sprawa byłego jezuity Andrzeja Miszka, który zasłynął podejmowanymi wbrew przełożonym działaniami na rzecz lustracji polskich jezuitów.
W swoim blogu w serwisie tezeusz.pl (który już nie jest serwisem firmowanym przez jezuitów) Andrzej Miszk, niedopuszczony do święceń prezbiteratu, a następnie usunięty z zakonu za nieposłuszeństwo, poinformował w połowie listopada: „Po blisko 4 miesiącach rozważań i modlitwy, szerokich konsultacji, podjąłem decyzję, że zabiorę publiczny głos w sprawie usuwania mnie z zakonu oraz problematyki lustracyjnej w zakonie jezuickim i Kościele katolickim w Polsce”. W poście z 28 listopada Miszk napisał: „Załatwiłem już większość spraw w Warszawie. Wywiad zrobiony: taki trochę luźny, pokazujący żywego człowieka w ogniu dość prowokacyjnych pytań. Podstawowe myśli tam są, ale bez doprecyzowań i rozwinięć. Okazuje się, że autoryzacja wywiadu jest w praktyce nie do końca możliwa: dobry dziennikarz dba głównie o czytelnika, zainteresowany jest wyostrzaniem wypowiedzi, ceni kolokwialność i soczystość, a nie precyzję czy niuansowanie spraw. I ma to sens. Po wywiadzie X. ocenił, że materiał jest świetny, mówię przyjaźnie dla czytelnika, nie intelektualizuję, itd. Autoryzacja to były trudne negocjacje, prawie boje, o każde słowo. Można powiedzieć, że moje wypowiedzi są w 80% moje, a 20% to pewna obróbka literacka z wyjściem do czytelnika, żeby się nie nudził. Rozumiem to, dlatego nie byłem purystą, ufająć profesjonaliście. W tej sprawie chodzi o wprowadzenie żywego człowieka, z jego dylematami i dramatami, który obudzi emocje. Wymiar intelektualny sprawy powinien być opracowany w innych formach literackich: artykuły, książki, eseje, konferencje, itp. Fotograf przez godzinę pstrykał mi zdjęcia w trzech różnych miejscach, trochę to było zabawne, pod koniec nużące”. Można więc w najbliższym czasie spodziewać się w Rzeczpospolitej (i najprawdopodobniej w jeszcze jednym medium) obszernego wywiadu z Andrzejem Miszkiem, który będzie próbą wywołania na nowo dyskusji o lustracji duchownych.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.