Komisja Naukowa do Spraw Najnowszej Historii Metropolii Wrocławskiej opublikowała raport przedstawiający wyniki prac badawczych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.
Zwerbowany przez służby bezpieczeństwa na tajnego współpracownika kapłan był zobowiązywany do zachowania w ścisłej tajemnicy swej aktualnej przynależności organizacyjnej i zakresu prowadzonej działalności. Za naruszenie zobowiązania były stosowane groźby zaciągnięcia surowych sankcji karnych. Należy stwierdzić, że służby specjalne interesowały się wszystkim co odnosiło się do wszystkich wymiarów życia Kościoła: od bardzo ważnych aż do najdrobniejszych, nawet niby mało znaczących szczegółów. I tak, tajny współpracownik miał obowiązek stałego relacjonowania na temat nastrojów panujących wśród kapłanów, treści rozmów i wypowiadanych poglądów, zwłaszcza odnośnie zakresu spraw publicznych, społecznych i politycznych. Tak więc każda wypowiedź powinna być powiązana ze istotą spraw, tak kościelnych jak i państwowych. Relacjonowano zatem: jak kapłani odnosili się do spraw kościelnych w ogólności, a mianowicie: ich stosunek do zarządzeń Episkopatu, biskupów diecezjalnych, listów pasterskich, z przekazywaniem pełnych ich tekstów, z dokładnym wskazaniem nazwisk kapłanów wypowiadających się, jakie i który z nich wygłaszał dane treści i opinie; relacje z konferencji rejonowych i dekanalnych, a więc: kto przewodniczył, kto wygłaszał referat i na jaki temat, kto zabierał głos i o czym mówił, kto i co mówił w czasie przerw w obradach: relacjonujący miał obowiązkowo podawać charakterystykę kapłanów w dekanacie i parafii, ich upodobania i preferencje; relacje ze spotkań towarzyskich księży; a nawet opis mieszkań kapłanów i ich wyposażenia. Najogólniej mówiąc tajny współpracownik miał informować o wszystkim, o osobach i faktach, sytuacjach, a więc o wszystkim, "co w jakikolwiek sposób mogło godzić w organa i ustrój PRL". Warto w tym miejscu podkreślić bardzo szczególne zalecenie organów bezpieczeństwa, aby mianowicie od zwerbowanych tajnych współpracowników nie wymagać pozyskiwania wiadomości zdobytych na spowiedzi, chyba, żeby pracownik służb specjalnych pozostawał już w bardzo bliskim kontakcie operacyjnym z kapłanem i cieszył się jego wielkim zaufaniem! Komisja stwierdza jednak, czego raczej nie można obiektywnie zanegować, iż w Archidiecezji Wrocławskiej była pewna liczba kapłanów, którzy świadomie i dobrowolnie podjęli współpracę z organami bezpieczeństwa PRL. Pocieszającym i zdecydowanie wartościującym posługiwanie kapłańskie jest fakt obiektywny, że jak wynika z dotychczasowych badań Komisji, liczba tych świadomych współpracowników jest znikoma. Z drugiej jednak strony nie można też wykluczyć tego, że pewna liczba teczek personalnych kapłanów mogła ulec zniszczeniu lub nadal znajdują się one w innych zasobach archiwalnych. Nie można także wykluczyć i tego, że Komisja w dotychczasowych badaniach nie dotarła jeszcze do wszystkich zachowanych dokumentów. Komisja badała bowiem tylko te teczki, jak już wspomniano na początku, o które zwróciła się do IPN, i które zostały jej udostępnione przez pracowników IPN we Wrocławiu. Komisja w swych badaniach napotkała nazwiska około 400 księży, pracujących wówczas w Archidiecezji Wrocławskiej. Należy jednak podkreślić, że nie chodzi w tej statystyce o odrębne teczki personalne tych kapłanów, ale o ich nazwiska, które pojawiały się w toku kwerendy i w czasie badań Komisji. Z naciskiem należy też podkreślić, że absolutnie nie są to nazwiska zarejestrowanych tajnych współpracowników organów bezpieczeństwa PRL. Dla rzetelnej jasności i obiektywizmu badań należy wskazać, że w ocenie członków Komisji rzeczywistą współpracę z organami bezpieczeństwa mogło podjąć 17 kapłanów, którzy byli zarejestrowani jako tajni i świadomi współpracownicy. Niektórzy z nich pobierali wynagrodzenie za udzielane informacje: albo w formie pieniężnej albo w formie innych rzeczowych wynagrodzeń, np. w naturze (słodycze, alkohol, produkty żywnościowe). Spośród 17 współpracowników trzech było bardzo aktywnych, a trzech nie złożyło żadnych doniesień, natomiast trzech odmówiło dalszej współpracy i w dwu przypadkach odmowa została przyjęta.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.