W wyniku kilku skoordynowanych ataków przeprowadzonych w niedzielę przez grupy dżihadystów na północy Burkina Faso zginęło ponad 100 osób, głównie żołnierzy, ale wśród zabitych są też lokalni mieszkańcy i pracownik pomocy humanitarnej, powiedzieli w poniedziałek agencji AP świadkowie.
Do ataku na bazę wojskową, posterunki policji oraz miasto Djibo, przyznała się w poniedziałek powiązana z Al-Kaidą grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM), która działa w regionie Sahelu.
Według świadków w niedzielę o 6 rano setki terrorystów zaatakowało jednocześnie osiem miejscowości, aby rozproszyć siły rządowe Burkina Faso. "Główny atak miał miejsce w Djibo, gdzie bojownicy JNIM najpierw przejęli kontrolę nad wszystkimi punktami kontrolnymi w mieście, zanim zaatakowali obozy wojskowe, w szczególności obóz specjalnej jednostki antyterrorystycznej" - powiedział AP pracownik pomocy humanitarnej.
W jednej dzielnicy miasta "ludzie zostali straceni przed swoimi domami", w szczególności dorośli mężczyźni, powiedział francuskiej agencji AFP jeden z mieszkańców Djibo
Miasto leży w pobliżu granicy trzech rządzonych przez junty wojskowe państw: Nigru, Burkina Faso i Mali, od lat nękanych przez grupy dżihadystów.
Ataki terrorystów na Burkina Faso od 2015 r. pochłonęła życie ponad 26 tys. cywilów i żołnierzy. Ponad połowa tych zgonów przypada na trzy ostatnie lata, według organizacji pozarządowej Acled, która gromadzi i analizuje dane o konfliktach. (PAP)
Brutalność syjonistów jest daleka od jakiejkolwiek ludzkiej moralności.
Iran groził wcześniej, że przypuści tej nocy "największy i najbardziej intensywny" atak na Izrael.
- Siła oszustwa i kłamstwa oślepia nas - stwierdził łaciński patriarcha Jerozolimy.
To kolejny w ciągu ostatnich trzech dni odwetowy nalot rakietowy Iranu na Izrael.