Sąd we francuskim mieście Mâcon orzekł, że Luminita Solcan była niepoczytalna, gdy 16 sierpnia 2005 r. zasztyletowała Brata Rogera, założyciela Wspólnoty z Taizé.
Ponieważ z powodu swojego stanu psychicznego została uznana za osobą nadal niebezpieczną, 37-letnia Rumunka ma być przymusowo umieszczona "w ośrodku specjalistycznym" w Dijon. Jej adwokat Eric Braillon zapowiedział już podjęcie starań o przeniesienie jej do podobnej placówki w Rumunii. Solcan została zatrzymana przez świadków na miejscu zbrodni i przekazana francuskiej policji. Pierwsza ekspertyza medyczna stwierdzała, że kobieta jest zdolna do "odpowiedzialności karnej" za swój czyn, jednak dwie kolejne wykazały, że cierpi ona na "urojenia paranoiczne" związane ze schizofrenią - ujawnił adwokat. Pytana w trakcie śledztwa o motywy zabójstwa, Solcan mówiła o spisku masonerii, następnie o pedofilii niektórych księży, w końcu zaś powtarzała, że za zamordowaniem zakonnika stała Irlandzka Armia Republikańska. Przyznając, że miała w ręku nóż, jednocześnie zaprzeczała, jakoby użyła go do zadania śmiertelnemu ciosu Bratu Rogerowi.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.