Rząd Wielkiej Brytanii rozważa zniesienie prawa zakazującego bluźnierstw przeciwko Kościołowi anglikańskiemu. Plany te popiera też coraz więcej duchownych - podała Rzeczpospolita.
Brytyjskie przepisy dotyczące bluźnierstwa sięgają średniowiecza. Ale w obecnej formie pochodzą z 1838 roku. Wówczas to sąd zawęził ich stosowanie do Kościoła anglikańskiego. Zgodnie z tym prawem każdy, kto obrazi Kościół, podlega surowej karze. Choć prawo obowiązuje do dziś, to od lat nie było stosowane. Ostatnia osoba została skazana w 1977 roku (wyrok w zawieszeniu). Był to Denis Lemon, wydawca pisma dla gejów „Gay News”, który opublikował poemat o miłości rzymskiego centuriona do Jezusa. Ostatni wyrok za bluźnierstwo wykonano w 1922 roku; John William Gott, który porównał Chrystusa do klauna, został skazany na dziewięć miesięcy ciężkich robót. Dziś coraz więcej Brytyjczyków uważa prawo za przestarzałe i mało użyteczne. Argumenty dają im same sądy. Ostatnio jeden z nich odmówił przyjęcia sprawy o bluźnierstwo przeciwko dyrektorowi BBC. Pomysł zniesienia prawa poparł już m.in. były arcybiskup Canterbury lord Carey oraz były biskup Oksfordu lord Harries. Kościół sygnalizuje, że zadowoli się ochroną w ramach zakazu podżegania do nienawiści.
Wyniki najnowszych badań powinny zostać ogłoszone pod wieczór.
Atakujący przejęli kontrolę nad portfelem cyfrowej monety Ether.
Prosi, by we wszystkich parafiach podczas Mszy odmawiane były dwie modlitwy.