Abp Nycz: Otwarcie się Kościoła na media jest sprawą niezwykle pilną

Komentarzy: 1

KAI/J

publikacja 22.02.2008 22:46

- Otwarcie się Kościoła na nowe media, w tym na Internet, jest sprawą niezwykle pilną - podkreślił abp Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski, który spotkał się w stolicy z przedstawicielami katolickiej prasy dla dzieci dodał, że nieobecność Kościoła w nowoczesnych środkach ewangelizacji sprawi, że „nie dotrze się do pewnych ludzi".

Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski podkreślił również, że szkoła nie może być jedynym miejscem nauczania katechezy. „Kościół nie spełni swej misji katechetycznej wobec dzieci i młodzieży, jeżeli nie będzie robił tego w wielu miejscach i na wiele różnych sposobów” - stwierdził metropolita warszawski. Podczas spotkania arcybiskup Nycz przypomniał, że już przed kilkoma laty podnoszono argument, iż ważnym i pilnym jest otwarcie się Kościoła na Internet, także w odniesieniu do duszpasterstwa dzieci i młodzieży. „Dzisiaj to otwarcie jest dramatycznie pilne” - podkreślił metropolita warszawski. „Pewnie siedem czy osiem lat temu nie mówiliśmy tak wyraźnie o nowych formułach medialnych jak choćby fora internetowe czy w ogóle Internet w katechezie, w duszpasterstwie czy ewangelizacji. Dzisiaj wydaje mi się, że jesteśmy znowu zapóźnieni” - ubolewał hierarcha. Arcybiskup powiedział, że Kościół w Polsce jest na etapie pewnej integracji, konieczności podjęcia większej niż dotąd wzajemnej współpracy przez media pisane i elektroniczne: prasę, radio i telewizję. „Nie możemy się niestety pochwalić zbyt wielkimi osiągnięciami jakiejś mądrej jedności. To smutne. Tymczasem przed nami staje potężne wyzwanie jakim jest dotarcie za pośrednictwem mediów do dzieci i młodzieży” - mówił abp Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski dodał mała obecność Kościoła w nowoczesnych środkach ewangelizacji sprawi, że nie dotrze się do wielu kręgów. Zauważył, że coraz większa niechęć współczesnego człowieka na lekturę słowa pisanego wywołuje potrzebę, aby gazety katolickie, oprócz tego że są rozprowadzane w parafiach czy kioskach, miały także zawsze swoja wersję elektroniczną. „Młodzi ludzie, czy się nam to podoba czy nie, niestety są zamknięci na czytanie. Czytają mało zarówno jeśli chodzi o lektury szkolne jak i jeśli mowa o spontanicznym czytaniu” - podkreślił. Dodał, że trzeba sytuację tę wziąć pod uwagę w duszpasterstwie. Arcybiskup Nycz odniósł się również do medialnej burzy wokół kwestii obecności religii na maturze i wliczania oceny z tego przedmiotu do średniej. Hierarcha podkreślił, że tak naprawdę katecheza potrzebuje wielu miejsc, wielu środowisk i wielorakiego wsparcia. Bowiem wyłącznie na terenie szkoły niewiele można zrobić w zakresie katechezy. „Katecheza powinna być w różnych miejscach, w szkole może być ta część dydaktyczna, przekazująca wiedzę. Jeżeli by się chciało prowadzić katechezę tylko w szkole to należałoby przygotować w każdej placówce kaplicę, gdzie będzie sprawowana liturgia i udzielane sakramenty” - mówił przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Wyjaśnił, że katecheza o tyle tylko odniesie sukces jeśli będzie terenem, na którym współdziałać będą: parafia, rodzina, szkoła, a nawet różne grupy rówieśnicze. „Kościół nie spełni swej misji katechetycznej wobec dzieci i młodzieży, jeżeli nie będzie robił tego w wielu miejscach i jeżeli nie będzie robił tego na wiele różnych sposobów” - podkreślił arcybiskup. Dodał, że po 1989 roku, gdy katecheza mogła wrócić do szkoły, popełniono dość poważny błąd. Polegał on na przekonaniu, że katechezę można będzie prowadzić wyłącznie w szkole i że to wystarczy. „I tu widzimy słabość zamkniętych sal katechetycznych. Katechezę tymczasem trzeba wspomóc, także za pomocą pism katolickich dla dzieci. Trzeba też się zastanowić nad tym, w jaki sposób dotrzeć do rodziny i do małego dziecka” - stwierdził. Na zakończenie arcybiskup Kazimierz Nycz zachęcał, by zastanowić się także nad tym jak z prasą katolicką dotrzeć do tych, którzy „pod ambonę” nie przychodzą. Jeżeli bowiem rozprowadza gazetę poprzez parafię to trafia ona wyłącznie do pobożnych i gorliwych rodzin. „ W opinii arcybiskupa pytanie to jest jednym z trudniejszych. Dobra odpowiedź na nie zawierać winna odpowiedź na pytanie jak powinna wyglądać prasa katolicka dla dzieci, żeby np. zwykła mama chciała kupić ją w kiosku, a nie w kościele, gdzie nie zawsze bywa. "Nie chodzi o to aby warstwę religijną ukryć, lecz o to aby takiej gazety nie przedobrzyć mało komunikatywnym kościelnym językiem, tak jak świąteczną babkę można zepsuć zbyt dużą ilością rodzynek. Ludzie babkę kupią tylko wtedy, kiedy będzie im ona smakować i podobnie jest z prasą katolicką” - zakończył abp Nycz.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona