Szykuje się kolejna awantura między Zachodem a światem islamu. Zbliżająca się premiera krytycznego wobec Koranu holenderskiego filmu zapaliła światła ostrzegawcze od Islamabadu po Kair - zapowiedział Dziennik.
Z powodu dokumentu Fitna Pakistan w weekend zablokował u siebie dostęp do internetowego serwisu YouTube, a wcześniej Egipt i Iran wysyłały ostrzegawcze komunikaty. Holandia już opracowuje plany ewakuacji swoich ambasad w krajach muzułmańskich. Film w marcu ma pojawić się w internecie, a być może zostanie także wyemitowany w holenderskiej telewizji. - Termin już raz przełożono, bo chyba sam autor przestraszył się zamieszania. Spodziewamy się skandalu co najmniej takiego, jak wokół karykatur Mahometa opublikowanych w duńskiej prasie - mówi Dziennikowi Wilbert van der Zeijden z Transitional Institute w Amsterdamie. - Na razie filmu nikt nie widział, ale krążą plotki, że przedstawia sceny profanacji Koranu - dodaje. Autorem dokumentu jest Geert Wilders, parlamentarzysta i lider niewielkiej Partii Wolności, znany jako zagorzały zwolennik Izraela i nieprzejednany krytyk islamu. W sierpniu 2007 r. Wilders porównał Koran do „Mein Kampf” Adolfa Hitlera i ogłosił, że ta „faszystowska księga” powinna być zakazana w Holandii. - Koran nawołuje do nienawiści i zabijania - tłumaczył. Od tego czasu polityk - jak twierdzi - dostaje pogróżki, a filmem zainteresowały się rządy kilku krajów muzułmańskich. - To żałosne, że europejscy parlamentarzyści próbują zdobywać wyborcze głosy, atakując czyjeś uświęcone wartości - skomentował rzecznik egipskiego MSZ. W podobnym tonie utrzymany był wcześniejszy list z Teheranu, który plany Wildersa określa jako „satanistyczne”. Sam reżyser odparował, że islamiści cenzurują dzieło, które nawet nie powstało, a jego stronę wziął holenderski premier Jan Peter Balkenende. Tymczasem na YouTube pojawiło się już kilka trailerów filmu. To właśnie one zaalarmowały władze w Islamaba-dzie, które podjęły decyzję o zablokowaniu serwisu w Pakistanie. Na jednym z filmików Wilders przedstawiony jest jako „jedyny zdolny do walki z islamem”, na drugim przychylne wobec tej religii wypowiedzi George'a Busha i Tony'ego Blaira zestawiono z opowieścią o tym, jak Mahomet osobiście obcinał głowy swoim wrogom. Dziś - według komentarza - naśladują go jego duchowi spadkobiercy, czyli terroryści. - Zamieszanie wokół filmu zaczyna przypominać to, co cztery lata temu działo się wokół „Submission” Theo van Gogha - mówi van der Zeijden. Film o przemocy wobec kobiet w świecie islamu wywołał ogromne protesty europejskich muzułmanów. Trzy miesiące po emisji reżyser został zamordowany przez marokańskiego imigranta na amsterdamskiej ulicy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.