Wniosek nieuleczalnie chorej Chantal Sébire jest niezgodny z francuskim prawem - uznał wczoraj sąd w Dijon - pisze Gazeta Wyborcza.
Wniosek nieuleczalnie chorej Chantal Sébire o zgodę na dostarczenie jej śmiercionośnych substancji, które mogłaby zażyć w wybranym przez siebie momencie w otoczeniu rodziny i lekarza prowadzącego, jest niezgodny z francuskim prawem - uznał wczoraj sąd w Dijon. Sędziowie uznali, że pomoc w samobójstwie, a taką funkcję pełniłby lekarz, który wręczyłby chorej śmiercionośne leki, jest przestępstwem. Odrzucenia wniosku Sébire domagali się już w zeszłym tygodniku prokurator krajowy oraz minister sprawiedliwości Rachida Dati. Cierpiąca od kilku lat na nieuleczalny nowotwór - nerwiaka węchowego - Chantal Sébire zapowiedziała w weekend, że jeżeli sąd nie przychyli się do jej prośby, to nie wniesie apelacji, lecz wyjedzie do Szwajcarii i tam podda się eutanazji. To jedyne europejskie państwo, w którym cudzoziemcy mogą poddać się eutanazji. W Szwajcarii lekarze mogą przepisać świadomym skutków i nieuleczalnie chorym pacjentom śmiertelną dawkę leku nasennego. Pacjent musi ją zażyć sam przy świadkach. Karalne jest natomiast zachęcanie do eutanazji i bezpośrednia pomoc przy niej.
Tekst przygotowany został na tradycyjną środową audiencję generalną.
Na początku Wielkiego Postu sprawuje się obrzęd „wybrania”, czyli „wpisania imienia”.
Od teraz można wędrować po słynnej papieskiej świątyni korzystając z laptopa lub konsoli.
"Leszek Mądzik jest artystą i gdyby go nie było, trzeba byłoby go wymyślić."