Francja przyjmie około 500 chrześcijańskich uchodźców z Iraku - zapowiedział francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner - podaje Nasz Dziennik.
Podkreślił, że chrześcijańska społeczność chaldejska Iraku jest "bardziej zagrożona niż inne", dlatego też Paryż zdecydował się na taki rodzaj pomocy. Zaznaczył, że Francja nie odmawia również przyjęcia muzułmanów, a "problem polega na tym, iż nikt nie przyjmuje chrześcijan". Szef francuskiej dyplomacji przypomniał, iż w Paryżu znajduje się wspólnota chaldejska, a także to, że chaldejczycy z Iraku mówią często po francusku. Od czasu uprowadzenia w ostatnich dniach lutego ks. abp. Mosulu Paulosa Faradża Raho, zabicia jego kierowcy i dwóch ochroniarzy poczucie zagrożenia wśród członków tamtejszego Kościoła katolickiego stale narasta. Chaldejczycy tworzą największą społeczność chrześcijańską Iraku. Przed amerykańską inwazją z marca 2003 r. cała ich wspólnota liczyła około 800 tysięcy ludzi, czyli około 3 proc. społeczeństwa irackiego. Pod wpływem przemocy większość z nich schroniła się na północy kraju, w irackim Kurdystanie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.