Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wezwało do dopuszczenia aborcji na życzenie w krajach, gdzie ciążę można legalnie przerywać tylko w szczególnych wypadkach - pisze Rzeczpospolita.
Chodzi o pięć państw mających restrykcyjne prawa aborcyjne: Maltę, Andorę, Irlandię, Polskę i Monako. Rezolucję, którą forsowały socjalistki Gisela Wurm i Christine McCafferty, przyjęto stosunkiem głosów 102:69. Wzywa ona do zapewnienia dostępu do aborcji „bez ryzyka i legalnie” oraz do wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej w szkołach. W debacie wzięła udział rekordowa liczba mówców. Większość poparła rezolucję. Przeciwko szczególnie mocno występowali posłowie maltańscy, jednomyślni w sprawie aborcji bez względu na przynależność partyjną. Zarówno nacjonalista Jeffery Pullicino Orlando, jak i laburzysta Leo Brincat nie zostawili suchej nitki na projekcie. Politycy z kół rządowych Polski, Irlandii i Malty zapowiadają, że nie zastosują się do wezwania. – Nasze obecne przepisy, będące wynikiem kompromisu, są dobre. Nie ma potrzeby ich zmieniać – powiedziała „Rz” po głosowaniu Magdalena Kochan (PO), wiceszefowa Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Rezolucje Rady Europy nie mają mocy wiążącej, ale nie są bez znaczenia. – Rada jest uważana za autorytet moralny. Jej uchwał używa się do wywierania nacisków. Spodziewamy się teraz większej presji na Irlandię – mówiła irlandzka eurodeputowana Kathy Sinnott. Z wyniku głosowania cieszą się zwolennicy prawa kobiet do aborcji, wśród nich Wanda Nowicka, szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. – Wiemy, że obecnie szanse na zmianę w tym kierunku są w Polsce małe. Prędzej czy później Polki uzyskają jednak takie prawa jak większość Europejek – powiedziała Rz.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.