Mur oddzielający katolików i protestantów zburzono w kościele we francuskiej miejscowości Beaumont-les-Valence, położonej na południe od Lyonu.
Mur z cegieł wzniesiono w 1806 r., aby podzielić romańską świątynię na dwie części, użytkowane przez dwie różne wspólnoty wyznaniowe. Z tej okazji 27 kwietnia zostało odprawione nabożeństwo ekumeniczne. „Upadek muru” – jak nazywają to wydarzenie mieszkańcy Beaumont – oznacza „koniec antyświadectwa” – twierdzi miejscowy proboszcz katolicki ks. Jean-Pierre Lémonon. Starsi parafianie pamiętają jeszcze czasy, w których antagonizm katolicko-protestancki był tak wielki, że nawet zakupy robiło się u sklepikarzy należących do własnego Kościoła. – Jednak z czasem zaczęliśmy zatrzymywać się w kościele, żeby posłuchać pieśni śpiewanych po drugiej stronie muru – wspomina Geneviève Chœur, jedna z inicjatorek jego zburzenia. Katolicy i protestanci powoli się do siebie zbliżali. Już na początku lat 80. XX w. ksiądz i pastor założyli w podzielonej świątyni ekumeniczny chór i zaczęli organizować nabożeństwa ekumeniczne. Kilka lat temu wspólna komisja złożona z przedstawicieli obu wyznań postanowiła przebić w murze drzwi, jednak miejski architekt rzucił ideę całkowitego zburzenia przegrody. W głosowaniu wszyscy katolicy byli za, zaś po stronie protestanckiej jedynie dwie osoby wyraziły sprzeciw.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.