W Hiszpanii trwa dyskusja wokół promowanych przez rząd projektów edukacyjnych. Biskupi Katalonii zaapelowali do władz o uszanowanie pluralizmu i zachowanie różnorodności projektów wychowawczych.
Z kolei biskupi Kastylii i Leon stanęli w obronie rodziców, którzy wyrazili sprzeciw sumienia, gdy chodzi o uczestnictwo ich dzieci w lekcji wychowania obywatelskiego. Kościół w Hiszpanii przypomniał jednocześnie, że warunkiem powszechnego dostępu do edukacji jest dofinansowanie przez państwo systemu szkolnego. „Aby prawo do edukacji było możliwe dla wszystkich, władze muszą zapewnić konieczne dofinansowanie systemu szkolnego: niezbędną dotację szkoły publicznej i realną darmowość w szkole pół publicznej” - czytamy w komunikacie. Biskupi wzywają do wierności Krajowej Umowie o Edukacji, która została podpisana dwa lata temu. Mają nadzieję, że kontrowersyjna ustawa o szkolnictwie w Katalonii uszanuje prawo wszystkich do edukacji, wolność nauczania oraz prawo rodziców do wyboru rodzaju wychowania dla swoich dzieci, zawsze zgodnie z ich przekonaniami pedagogicznymi, filozoficznymi, moralnymi i religijnymi. Komunikat w tej sprawie biskupi Katalonii wydali na zakończenie spotkania Konferencji Episkopatu Tarragony (13-14.05). Podczas spotkania przeanalizowali projekt ustawy o szkolnictwie w Katalonii (Ley de Educación de Cataluña - LEC). Z kolei biskupi Kastylii i Leon stanęli w obronie rodziców, którzy - z racji konfliktu sumienia - nie chcą, aby ich dzieci uczęszczały na przedmiot wychowania obywatelskiego w formie narzuconej przez rząd premiera Zapatero. „Państwo nie może prawnie narzucić formacji sumienia uczniów bez brania pod uwagę wolnego wyboru rodziców”, czytamy w komunikacie. Biskupi przypominają, że przedmiot został zakwestionowany przez różne instancje, m. in. przez Sąd Najwyższy Andaluzji, który uznał protest jednej z rodzin. W całym kraju wpłynęło ok. 30 tys. protestów w tej sprawie.
W ubiegłym roku całkowita produkcja wodoru w Chinach przekroczyła 36 mln ton.
Jej zdaniem konieczne jest wzmocnienie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi na równych prawach.
Tym razem najpewniej był to dron przemytników. Kontrabandy nie znaleziono.
"Operacja policyjna trwa. Nadal apelujemy do ludzi, aby unikali tego obszaru".