Rosnąca produkcja biopaliw oraz spekulacje na rynkach finansowych to jedne z przyczyn, ale nie jedyne odpowiedzialne za światowy kryzys żywnościowy.
Co na to Kościół? Zaangażowanie katolików w zwalczanie głodu, zarówno bezpośrednie, poprzez działalność charytatywną, jak i na szczeblu dyplomatycznym, było zawsze znaczące. Najnowsze wyzwania, związane z produkcją biopaliw w miejsce żywności, są śledzone przez Kościół z najwyższą uwagą, doceniając rolę instytucji międzynarodowych w szerzeniu globalnej solidarności całej rodziny ludzkiej. Jednak, jak zaznacza stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy FAO, prał. Renato Volante, sprawa ta nie jest do końca jednoznaczna i wymaga zastosowania jasnych kryteriów etycznych. Prał. Renato Volante: Bez wątpienia, w chwili obecnej w różnych stronach świata część produkcji rolnej, zwłaszcza zbożowej, jest wykorzystywana do produkcji biopaliw. W opinii niektórych w ten sposób okrada się z jedzenia tych, którzy go potrzebują, bo oni cierpią głód, a tymczasem żywność przeznacza się na inne cele. Inni utrzymują, że ze względu na niemożność przewiezienia jej do krajów cierpiących głód owa żywność i tak by się zepsuła. A zatem lepiej jest jej użyć do produkcji biopaliw, co przyczynia się do zachowania środowiska ekologicznego, a ponadto obniża koszty transportu umożliwiając przewóz nadwyżek żywnościowych w rejony zagrożone brakami. Oczywiste, że dopóki istnieją na świecie głodni, nie jest etycznie słuszne używanie produktów żywnościowych do celów innych, niż spożywcze. Wyżywienie jest podstawowym prawem naturalnym, podczas gdy inne rzeczy nim nie są. Kościół stara się też działać na szczeblu lokalnym. Agencja Fides wskazuje jako drogę ratunku przed kryzysem żywnościowym rozległą współpracę pozarządowych i humanitarnych organizacji o inspiracji chrześcijańskiej. Chodzi nie tylko o dostarczanie żywności na obszary dotknięte klęską głodu, ale też o długofalowe programy rozwoju rolnictwa, w tym małych i średnich gospodarstw, inwestycje w infrastrukturę, ochronę zdrowia i edukację. Zdaniem dyrektora Fundacji „Sprawiedliwość i Solidarność” Konferencji Episkopatu Włoch, Riccardo Moro, potrzeba też wysiłków na rzecz przezwyciężenia niewydolnego na wszystkich szczeblach systemu dystrybucji towarów między Północą a Południem świata. Włoski ekonomista uważa, że trzeba przypomnieć to, o czym od czterech dziesięcioleci mówi Kościół: Riccardo Moro: Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że wystarczyłoby wziąć encyklikę Pawła VI „Populorum progressio” i użyć jej jako międzynarodowego programu. Już w „Populorum progressio” zawarte są intuicje, często rozwinięte i uszczegółowione, na których oparł się w swym nauczaniu Jan Paweł II, a teraz kontynuuje to Benedykt XVI. Chodzi o silne podkreślenie roli światowego zarządzania, nie pozostawiając spraw wyłącznie rynkowi, ale używając rynku dla umożliwienia dobrej i skutecznej dystrybucji. Winno się to dokonywać z zastosowaniem podstawowego kryterium, którym jest zagwarantowanie wszystkim godnego życia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.