Rosnąca produkcja biopaliw oraz spekulacje na rynkach finansowych to jedne z przyczyn, ale nie jedyne odpowiedzialne za światowy kryzys żywnościowy.
Tak wynika z dossier opublikowanego przez agencję Fides związaną z Kongregacją ds. Ewangelizacji Narodów. Opracowanie ukazało się w związku z rozpoczętą w Rzymie konferencją Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa. Temat spotkania wysokiego szczebla FAO brzmi: „Światowe bezpieczeństwo żywnościowe: wyzwania zmian klimatycznych i bioenergii”. Fides zwraca uwagę na rosnącą liczbę zarzutów pod adresem producentów biopaliw. Należą do nich: zabieranie pod uprawy coraz większych obszarów rolnych, wykorzystywanie do produkcji paliw surowców mogących posłużyć wyżywieniu ludzkości, a także fałszywy rachunek zużycia i uzysku energii oraz pochłaniania i emisji zanieczyszczeń. Na przykład w samych Stanach Zjednoczonych pojazdy napędzane „zielonym” paliwem produkowanym z kukurydzy zużywają go ponoć tyle, że owego ziarna starczyłoby na zaspokojenie potrzeb żywnościowych 82 krajów biednych. Sprawa jest jednak bardziej złożona. Biopaliwa i tak nie są w stanie być w pełni alternatywą energetyczną dla ropy naftowej. Nie każdy ich rodzaj pochodzi z roślin spożywczych. W wielu sytuacjach to właśnie produkcja surowców na biopaliwa jest szansą dla małych, kulejących gospodarstw. W sumie pod uprawy bioenergetyczne przeznacza się wciąż niewielką część światowego areału, a windowanie cen ropy naftowej powoduje też nieuchronny wzrost kosztów produkcji rolnej w ogóle. Do tego dochodzą takie czynniki, jak klęski żywiołowe i wojny, spekulacja surowcami i walutami, protekcjonistyczna polityka ekonomiczna, rabunkowe wykorzystywanie zasobów naturalnych, przeludnienie czy niekorzystna struktura i koniunktura gospodarcza. Nie można też zapominać o kontrowersjach związanych z organizmami genetycznie modyfikowanymi oraz ze zmianą profilu rolnictwa ukierunkowanego w większym stopniu na produkcję mięsa. Skutkiem tego wszystkiego jest trzykrotny wzrost cen zbóż w ciągu ostatnich trzech lat. W przypadku ryżu 30-procentowy skok dokonał się w ciągu jednego dnia! Kryzys odczuwają już nie tylko kraje biedne i uzależnione od importu żywności, ale także państwa rozwinięte. W sumie głód jest udziałem prawie miliarda ludzi na świecie. Najgorsza sytuacja panuje w Afryce, gdzie znajduje się 21 z 36 państw wskazanych przez ONZ jako najbardziej zagrożone kryzysem. W wielu miejscach niedostatecznemu zaopatrzeniu w żywność towarzyszy dodatkowo brak wody zdatnej do picia. Winą za zaistniałą sytuację obciąża się nie tylko czynniki obiektywne, ale także niewydolne i marnotrawne struktury, jak sama Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Zdaniem krytyków tego rodzaju międzynarodowe instytucje służą jedynie utrzymywaniu nierównego podziału dóbr na świecie, gdzie, jak głosi popularne ostatnio powiedzenie, 800 milionom ludzi grozi śmierć głodowa, 2 miliardy cierpią na niedożywienie, a półtora miliarda walczy z otyłością.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.