Proces o złe urodzenie

Dwie renty po 1,1 tys. zł i 200 tys. zł odszkodowania? O tyle walczą państwo Wojnarowscy za "złe urodzenie" ich drugiego dziecka. Wyrok za tydzień - pisze Gazeta Wyborcza.

Szpital w Łomży odmówił Barbarze Wojnarowskiej skierowania na badania prenatalne, choć jej pierwsze dziecko urodziło się z ciężką wadą genetyczną - hypochondroplazją, która powoduje degenerację stawów i kości. W razie ciężkiej choroby płodu kobieta - zgodnie z obowiązującą w Polsce ustawą aborcyjną - ma prawo wyboru, czy urodzić dziecko. Barbarze Wojnarowskiej tego prawa odmówiono. Drugie dziecko urodziło się ciężko chore. Monice i Mateuszowi Wojnarowskim (teraz 9 i 11 lat) zbyt wolno rosną ręce i nogi, deformują się też kręgosłupy i klatki piersiowe, w których nie mieszczą się normalnie rosnące narządy wewnętrzne. Aby dzieci mogły się rozwijać, muszą być poddawane ciągłej rehabilitacji, ale też przechodzić niezbędne operacje, m.in. wydłużania kończyn. W procesie o tzw. złe urodzenie nie chodzi o odszkodowanie za urodzenie dziecka. Bo dziecko - jak podkreślał sąd - jest zawsze dobrem. Rodzice upominają się jednak o wyrównanie strat materialnych, jakie ponoszą w związku z zapewnieniem dziecku godnego życia i leczenia. Proces trwa już szósty rok i nadal nie da się stwierdzić, czy to już koniec. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajął się odwołaniami od wyroku z końca grudnia, kiedy to łomżyński sąd okręgowy przyznał Wojnarowskim rentę (dla matki i jednego dziecka) oraz odszkodowanie. Zażalenie złożył szpital, bo uważa, że przyznane kwoty są zawyżone, a niektóre wręcz niezasadne. Jako przykład wskazuje, że Wojnarowskim - już po wyroku - zasądzono 16 tys. zł na zwiększenie powierzchni mieszkania, a rodzina niedawno dostała od miasta lokal o powierzchni 65 m kw. (wcześniej mieli 30 m). Poza tym pomoc w leczeniu dzieci obiecała firma Bioton, która na hormon wzrostu dla dzieci chce dać ponad milion złotych. Tyle że - jak zaznaczyli pełnomocnicy Wojnarowskich - nowe mieszkanie musi być dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych dzieci, a poza tym trzeba tam wybudować pomieszczenie do ich rehabilitacji. Zaś leczenie hormonem wzrostu sąd uznał jako eksperymentalne i nie ujął go w żadnych z przyznanych świadczeń. Sąd apelacyjny z ogłoszeniem wyroku wstrzymał się do przyszłego piątku. Może sprawę zwrócić do ponownego rozpatrzenia, by sprawdzić nowe dowody przedstawione przez szpital, albo utrzymać w mocy poprzedni wyrok i tym samym nakazać szpitalowi natychmiastowe wypłacanie pieniędzy. Jak po grudniowym wyroku stwierdziła Barbara Wojnarowska, z powodu braku pieniędzy na leczenie dzieci na niektóre zabiegi może być już za późno.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
23°C Sobota
wieczór
18°C Niedziela
noc
14°C Niedziela
rano
18°C Niedziela
dzień
wiecej »