O wrażliwość misyjną, dialog ekumeniczny i głoszenie orędzia Ewangelii z nadzieją - apelował w homilii podczas ingresu nowy ordynariusz diecezji warszawsko - praskiej abp Henryk Hoser.
Zachęcił też wszystkich wiernych do odwagi i ufności. „Obawy o przyszłość Kościoła są płonne. W swej najgłębszej, sakramentalnej rzeczywistości jest on niezniszczalny” – mówił. Nawiązując do patronki diecezji warszawsko-praskiej, Matki Bożej Zwycięskiej, abp Henryk Hoser powiedział, że pod Jej wysokim patronatem i przemożną opieką, rozpoczyna się kolejny rozdział w krótkiej, 16-letniej historii tego lokalnego Kościoła. Abp Hoser przypomniał, że mimo młodego wieku Kościół warszawsko-praski jest spadkobiercą wielowiekowych dziejów i dokonań następujących po sobie pokoleń - od pierwszej, misyjnej ewangelizacji tych ziem aż do obecnej, nowej ewangelizacji wschodnich terenów stolicy i Mazowsza. - O tej chwalebnej i zarazem tragicznej historii mówili często moi czcigodni poprzednicy na urzędzie. Jesteśmy świadomi tych ludzi i wydarzeń z przeszłości, jesteśmy świadomi zaciągniętych wobec nich zobowiązań - dodał nowy ordynariusz warszawsko-praski. Zdaniem abp. Hosera, istotne jest dzisiaj pytanie o przyszłość diecezji warszawsko-praskiej, "nie tylko o przyszłość otaczającej nas rzeczywistości, nas samych, naszych rodzin, ale o przyszłość Polski, Europy i świata". Arcybiskup zwrócił uwagę, że w tym kontekście często z ambon padają słowa o zagrożeniach. „Niektórym Kościół wydaje się prorokiem nieszczęścia. Zagrożenia rzeczywiście istnieją. Mają zróżnicowany charakter, różny stopień i nasilenie, a obowiązkiem Kościoła jest o nich mówić. Nie mogą one jednak nam, chrześcijanom, przesłaniać horyzontu zbawienia. Nie mogą siać wątpliwości co do ostatecznego bilansu historii ludzkości. Nie mogą stwarzać wrażenia, że zło jest zawsze silniejsze od dobra, że zły zagraża Bogu, a nasza codzienna modlitwa: >>I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego<< to pustosłowie" "Martwimy się czy Kościół przetrwa w świecie podlegającym coraz szybszym zmianom i mutacjom, czy ewangelia życia będzie głoszona, czy Pan Bóg nie zostanie zepchnięty na margines ludzkiej świadomości i okaże się Wielkim Nieobecnym naszej egzystencji. A może już jesteśmy nieuleczalnymi sierotami bez Ojca i Matki?" - zastanawiał się abp Hoser. Przypomniał jednak słowa Jezusa, który swoim przestraszonym uczniom powiedział: „niech się nie trwoży serce wasze”. Abp Hoser zwrócił też uwagę na słowa z Kazania na Górze: „błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5, 11-12a). ”To nie są słowa klęski!” – mówił hierarcha. "Nie obiecując nikomu życia łatwego i przyjemnego, Jezus nie pozostawia wątpliwości, iż żaden wysiłek, żadne cierpienie, żadna ofiara, żadne dobro nie będzie zbyteczne i zmarnowane. Każde służy i prowadzi do ostatecznego zwycięstwa - Jego zwycięstwa, które jest naszym" – podkreślał.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.