Stwierdzenie nieważności małżeństwa, zwane rozwodem po katolicku, staje się coraz bardziej popularne. W Krakowie taki rozwód załatwiany z pomocą adwokatów sądu metropolitalnego kosztuje 900 zł - pisze dziennik Polska.
Prywatne kancelarie podobne usługi oferują za 4-5 tys. zł. Sęk w tym, że nie wszystkie mają stosowne pozwolenia. Kuria przed nimi ostrzega. W ogłoszeniu na stronie internetowej Archidiecezji Krakowskiej na prywatnych adwokatach, prowadzących sprawy stwierdzenia nieważności małżeństwa, nie zostawiono suchej nitki, bo „w większości nie mają wystarczającej wiedzy z prawa kanonicznego i żądają bezpodstawnie bardzo wysokich opłat za usługi, niejednokrotnie nieuczciwie wykorzystują czyjeś szczere pragnienie rozwiązania trudnych spraw”. Ks. Piotr Majer, prawnik kościelny w procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa (tzw. obrońca węzła małżeńskiego), przyznaje, że sąd wielokrotnie spotykał źle napisane pozwy (tzw. skargi procesowe). - Widać, że pisał je prawnik, ale np. przywołane argumenty nie są merytoryczne - mówi ks. Majer. Podobnie ocenia to ks. Zbigniew Rapacz, oficjał (prezes) sądu metropolitalnego w Krakowie. Osoby, które ogłaszają się w internecie i prasie rzadko są adwokatami kościelnymi - przyznaje szef sądu. Tłumaczy, że taki adwokat nie tylko nie może występować przed sądem metropolitalnym, ale też nie może przeglądać akt sprawy ani występować z wnioskami dowodowymi. Jego rola sprowadza się więc do doradztwa. - To samo za darmo robią adwokaci wyznaczeni przez biskupa - mówi ks. Rapacz. Obsługa całości procesu w pierwszej instancji kosztuje przy kurii 900 zł, w drugiej 400 zł. Przy sądzie działają adwokaci wyznaczeni przez metropolitę - jest ich trzech na stałe, a kilkudziesięciu uzyskuje pozwolenie biskupa na prowadzenie konkretnej sprawy. W prywatnych kancelariach te koszty rosną. W kancelarii, która ogłasza się w internecie wstępnie oszacowano koszty na 4 tys. zł w I instancji. W innym biurze uzyskaliśmy informację, że stwierdzenie nieważności kosztuje „tyle, co rozwód cywilny”, a więc „na pewno mniej niż 10 tys. zł”. Część z adwokatów ogłaszających się w internecie deklaruje się jako osoby mające zezwolenie biskupa, ale przy wielu ogłoszeniach nie ma żadnej o tym wzmianki. Ci adwokaci mogą bezkarnie wyciągać pieniądze od ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym, że adwokat w takich sprawach musi być (z nielicznymi wyjątkami) doktorem prawa kanonicznego i katolikiem. Kościelni specjaliści podkreślają też, że zaangażowanie prawnika nie wpływa na szybsze rozpatrzenie sprawy (ok. 2 lata w pierwszej instacji i pół roku w drugiej). - Ponadto, większość spraw strony wygrywają bez adwokata - mówi ks. Majer. - Nie bójmy się tego sądu, Kościół nie broni małżeństw za wszelką cenę - sumuje.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.