W Dziejach Apostolskich jakiś chłopiec zasnął na kazaniu św. Pawła. Wypadł z okna kościoła i się zabił. Św. Paweł go wskrzesił, ale my byśmy nie dali rady i dlatego nie przynudzamy - śmieją się franciszkanie. Ich kazania w internecie trwają tylko 7 minut - pisze Gazeta Wyborcza.
Wtorek, sala klasztoru franciszkanów w Poznaniu. Dwóch młodych zakonników ustawia krzesła oparciami do siebie. Na oparciach kładą tekturkę, na tekturce zwykły aparat cyfrowy. Sprawdzają, czy nie spadnie. - Może tu usiądziemy? - o. Leonard siada na krześle pod krucyfiksem. - Nie, bo aparat utnie krzyż - decyduje o. Jakub. - Lepiej tutaj, lepsze światło! - o. Jakub ustawia aparat na wprost ściany z portretami ojców gwardianów. O. Leonard usadawia się w bogato rzeźbionym hotelu, wyciera ręcznikiem spocone czoło, bo za bardzo świeci. - No, dobra. Startujemy. Naciskają guzik i kamera rusza. Franciszkanie mówią: - Raz, dwa trzy... Kłaniają się, witają z widzami i przechodzą do rzeczy: dlaczego chrzest jest taki ważny i dlaczego zdarza się, że Kościół odmawia chrztu dzieciom ze związków niesakramentalnych. Mówią żywo, gestykulują, wchodzą sobie w słowa. O. Leonard co chwila zerka na ustawiony na stole zegarek. - Pora się pożegnać - mówi, gdy kazanie trwa już 6 minut. - 6 minut, 21 sekund! Czas idealny! - cieszy się o. Jakub. Ale trzeba nakręcić dubel, bo za mało słów padło o pożytkach z chrztu. Ponowne nagranie. - Więcej przykładów było! - cieszą się franciszkanie. O. Leonard Bielecki (27 lat) pochodzi z Jarocina, do franciszkanów trafił poprzez wspólnotę franciszkańską. Zawsze fascynowało go kino. Dziś jest rzecznikiem prasowym poznańskich franciszkanów. O. Jakub Waszkowiak (34 lata) jako nastolatek był fanem heavy metalu, grał nawet w kapeli, jeździł do Jarocina. Aż przeszedł nawrócenie i wybrał życie zakonne. Ich krótkie kazania z cyklu "Bez sloganu" od kilku dni robią furorę na YouTube. Kiedy materiał o "Bez sloganu" pokazała telewizja, oglądalność dotychczasowych trzynastu odcinków z 300-400 wejść na dobę skoczyła do 3 tys. Natchnienie przyszło w kwietniu, podczas corocznego zjazdu kapłanów. - Chodzi o prosty przekaz obrazem. Ludzie doceniają prostą formę - śmieje się o. Leonard. - Pierwsze nagranie kręciliśmy w nocy, między 22 a 1. Sześć minut w trzy godziny! - W internecie wszystko dzieje się bardzo szybko. Dlatego nasze kazania muszą być krótkie. Zwykle przed nagraniem ustalamy sobie tylko szkic filmu. A szczegóły przychodzą już w trakcie. Żadnych tekstów nie uzgadniamy, nie piszemy. Bo to ma być spontan - opowiada o. Jakub. Prosty sprzęt, materiału nie montują. - Lepiej kręcić poprawki w całości od nowa, żeby był spontan, choć - jak przyznaje o. Leonard - jestem cholerykiem i po czwartej powtórce ponoszą mnie nerwy. Franciszkanie mówią, że czerpią tematy "na żywca" - z poczty internetowej. Rozmawiają o trudnych sprawach: np. o powodach odmowy katolickiego pogrzebu, o odejściach z kapłaństwa, o czystości przedmałżeńskiej. - Chcemy dotrzeć do młodego pokolenia. Dostałem maila od studentki z Olsztyna, że dobrze, że to tyle trwa, bo tyle czasu może nam poświęcić - mówi o. Leonard. O. Jakub: - Nasze argumenty nie są dla ateistów. Mówimy do tych, którzy wierzą. - Zdaję sobie sprawę, że to takie radio z wizją - mówi o. Leonard. Aby coś urozmaicić, zmieniają "plenery". Raz zrobili film w klasztornej kuchni. - Bo mieliśmy w tle fajne szafki! - śmieją się. Do każdego odcinka starają się dodać na koniec coś humorystycznego. Kręcą więc krótkie scenki rodzajowe. - Czuwamy nad tym, by nie rzucać hasłami typu: "otwórz się na Pana", czy "niezbywalna godność osoby ludzkiej". Dla przeciętnego śmiertelnika to jest taki "wiatr". Przeleciało i koniec - tłumaczy o. Jakub. Recenzje internautów na forum? "Dobre. Czasem trzeba po prostu chęci i można stworzyć alternatywę dla zalewającej sieć szmiry". "Fajne chłopaki z o. Leonarda i o. Jakuba. Te krótkie katechezy są wręcz idealne i pobudzające wyobraźnię" We wrześniu o. Jakub wyjeżdża na studia do Ziemi Świętej. - Co dalej? - martwią się już wierni widzowie "Bez sloganu". - Wyjeżdża pół ekipy, ale nie chcę, by to zginęło. Pan Bóg błogosławi temu projektowi, widzę to - mówi o. Leonard. "Bez sloganu" nie zginie więc z sieci. Już wkrótce wszystkie "bEZ sLOGANU" będą do obejrzenia w portalu Wiara.pl :-))
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.