Reklama

Carze, módl się za Ruś

Dziś mija 90 lat od tragicznej śmierci ostatniego rosyjskiego cara. 17 lipca 1918 roku bolszewicy rozstrzelali Mikołaja II, jego żonę i piątkę dzieci - przypomina Dziennik.

Reklama

W ostatecznym rozrachunku to jednak on wychodzi zwycięsko z tej próby czasu - w Rosji od kilku lat odradza się kult ostatniego cara, a w niemal przededniu rocznicy Mikołaj II w rankingu wielkich Rosjan prześcignął królującego do tej pory niepodzielnie Józefa Stalina. Kult ostatniego imperatora najlepiej widać po pompie, z jaką przygotowano w Rosji rocznicowe obchody. Do Moskwy, Petersburga oraz Jekaterynburga, gdzie carska rodzina została zamordowana, ściągnęli potomkowie Romanowów z całego świata. Wystawy, koncerty i modlitwy, w których wezmą udział, uświetnią Ogólnorosyjskie Dni Pamięci Carskiej Rodziny. Pierwsze skrzypce w uroczystościach gra Cerkiew prawosławna, która osiem lat temu wyniosła carską piątkę na ołtarze. Ci, którzy za czasów komunistycznych byli wrogami ludu i symbolem znienawidzonego caratu, dzisiaj widnieją na ikonach noszonych w czasie prawosławnych procesji. Ale pod ten trend chętnie podłącza się też władza świecka. - Kanonizacja cara była w istocie kanonizacją silnej państwowości na wzór Rosji Putina - mówił wówczas znawca czasów carskich Edward Radziński, sam mający w żyłach krew rosyjskich monarchów. Nieoficjalny kult carskich męczenników istniał zresztą nawet w czasach ZSRR. W latach 70. urzędujący w Swierdlowsku (dawnym Jekaterynburgu) partyjny aparatczyk Borys Jelcyn zlikwidował miejsce kaźni - dom Ipatiewa, bo bal się, by nie stał się on celem pielgrzymek i zarzewiem kontrrewolucji. Gdy komunizm upadł, nowi przywódcy Rosji woleli raczej wzorować się na carach niż na partyjnych pierwszych sekretarzach. Kapiące zlotem ceremonie zaprzysiężenia Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa, autorytarne ciągoty... - Prezydenci Rosji różnią się od carów jedynie sposobem obejmowania funkcji - napisał analityk Dmitrij Trienin. Teraz zaś do promocji carskiej rodziny przyłączyły się media. Od kilku dni temat Romanowów nie znika z prasy i telewizji. Przy okazji Mikołaj II trafił na szczyty przeprowadzonego przez TV Rossija rankingu na najważniejszą historyczną postać w dziejach. Car zdobył ponad 285 tys. głosów, niespodziewanie wyprzedzając o ponad 5 tys. dotychczasowego niekwestionowanego lidera Józefa Stalina. - Z pewnością wpłynął na to medialny szum związany z rocznicą - mówi Dziennikowi socjolog Borys Dubin. Niemniej jednak zwycięstwo imperatora jest wymowne, a rozmowy o losie Romanowów i schyłku caratu nie cichną. - Nie umiemy ocenić ani monarchii, ani rewolucji. Górę biorą emocje. Bolejemy - i słusznie - nad śmiercią niewinnych łudzi, choć zapominamy, że potencjał caratu już wcześniej się wyczerpał - mówi Dziennikowi historyk Andriej Sacharow. Rocznica kaźni zbiegła się z rewelacjami naukowców, którzy poinformowali, że "jeka-terynburskie znaleziska" wykopane rok temu przez archeologów to szczątki księcia Aleksego i wielkiej księżnej Marii. Dotychczas udało się bowiem zidentyfikować tylko zwłoki Mikołaja II, jego małżonki Aleksandry i trzech pozostałych córek.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Środa
noc
7°C Środa
rano
8°C Środa
dzień
9°C Środa
wieczór
wiecej »

Reklama