Należy wracać do osobowej relacji z Jezusem, gdyż można pozostać księdzem, oddalając się od kapłaństwa. „Zewnętrznie realizujemy wówczas nasze powołanie, ale wewnętrznie odeszliśmy już od ideałów" - mówi ks. Krzysztof Wons SDS w rozmowie z Beatą Zajączkowską (Radio Watykańskie).
On jest wewnętrznie rozbity. Jeśli chłopak czy dziewczyna pochodzą z rodziny, gdzie nie było kompletności – tzn. zabrakło relacji z ojcem albo matką, czy to z powodu ich dosłownej, fizycznej nieobecności, czy też dlatego, że rodzice byli nieobecni psychicznie lub moralnie – oznacza to, że przyszły ksiądz czy siostra zakonna przychodzą okrojeni w swoim fundamentalnym doświadczeniu ludzkim. A przecież na poziomie ludzkim buduje się także poziom doświadczenia wiary. Taki jest poziom życia religijnego, jaki poziom życia ludzkiego. Jaki poziom człowieczeństwa w rodzinie, taki poziom życia duchowego. Problemem nie jest tylko wyrównanie poziomu życia religijnego kandydatów. To jest najłatwiejsze do uzupełnienia. Niewspółmiernie większe są straty spowodowane tym, że dziecko, które naturalnie ma się rozwijać od poczęcia aż do swoich decyzji, przeżyło jakąś lukę, jakiś ogromny brak w swoim życiu. Tego już nigdy nie wypełnimy. Możemy starać się to uzdrowić. I tu stykamy się z kolejnym wyzwaniem, jakim jest zintegrowana formacja. - Czyli znowu formacja jako fundament, który pozwala dokonać wyboru... Krzysztof Wons SDS: W Polsce wielu kandydatów do życia kapłańskiego czy zakonnego to ludzie wywodzący się z różnych nieformalnych grup i ruchów w Kościele. Tam doświadczyli pierwszej formacji, rozbudzili w sobie świadomość powołania, ponieważ przeżyli doświadczenie wiary. To jest fundamentalne. Amedeo Cencini FdCC, jeden z największych fachowców, gdy chodzi o dziedzinę wychowywania do kapłaństwa, powiedział, że temat powołania to jest najpierw temat doświadczania wiary. Kiedy brakuje powołań, powinniśmy nie tyle szukać ich w innych środowiskach czy zastanawiać się, gdzie pójść, by je znaleźć. Musimy pytać samych siebie: dlaczego tych powołań nie ma? To znaczy: co dzieje się z doświadczeniem wiary naszej wspólnoty, rodziny czy parafii, że powołań nie ma? Powołanie rodzi się tam, gdzie jest wiara. Tam, gdzie nie ma wiary albo doświadczenie wiary jest płytkie, a współczynnik powołań niezmiennie rośnie albo się utrzymuje, należy bardzo mocno weryfikować motywacje, które stoją za konkretnymi wyborami. - Czy oznacza to, że ludzie bez pogłębionego życia wiary jakby podświadomie kierują swe kroki do seminarium czy klasztoru? Krzysztof Wons SDS: Musimy pamiętać, że ponieważ młodzi ludzie czują się słabi, pozostawieni samym sobie czy wręcz opuszczeni, bardzo często podświadomie szukają środowisk, które będą dla nich wsparciem w życiu. Może to być podświadoma ucieczka od życia w społeczeństwie, w którym czują się niepewnie. Młody człowiek nie chce zakładać rodziny, ponieważ nie chce być takim rodzicem, jak jego matka czy ojciec, albo też dlatego, że boi się, iż popełni te same błędy. Nie możemy wykluczać również tej motywacji, która pojawia się nieświadomie. To jest problem bardziej psychiczny niż moralny. Ludzie odpowiedzialni za formację, którzy towarzyszą młodym ludziom, powinni być pierwszymi, którzy wyczuwają ten problem i pomagają rozeznawać, na jakim poziomie jest to wybór. Dlatego formacja musi być integralna. Każda formacja, która zaczyna być fragmentaryczna, jest naszą porażką. Nie można się ograniczyć tylko do formacji ludzkiej, bo możemy popaść w psychologizm; nie można się ograniczyć tylko do formacji duchowej, bo wpadniemy w spirytualizm; nie można się ograniczyć do formacji mistagogicznej, pojętej jako celebracje, bo wpadniemy w liturgizm. To są tematy bardzo trudne, ale musimy na nie mocno zwrócić uwagę. Tylko integralna formacja może odpowiadać na dzisiejsze trudności.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.