Biskupi stanu Kansas przypominają, dlaczego głosowanie na proaborcyjnych kandydatów jest złem i dlaczego stanowisko danego polityka wobec życia stanowi moralny priorytet w procesie podejmowania decyzji - poaje Nasz Dziennik.
Przez cztery lata senator Obama szedł w zaparte w odniesieniu do własnych działań związanych z ustawą o żywo urodzonych ofiarach aborcji, kłamiąc w kwestii motywów swojej decyzji. Według rzecznika NRLC Douglasa Johnsona, dokumenty dowodzą, że w 2003 r. Obama, jako przewodniczący komisji senackiej stanu Illinois, głosował przeciwko tej ustawie nawet po wprowadzeniu "klauzuli neutralności", której zadaniem było nieprzesądzanie o prawnym statusie dziecka przed urodzeniem. Tymczasem rzekomy brak owej klauzuli senator zwykł wskazywać jako powód swojej niechęci wobec tego prawa. Autorzy poradnika zauważają, że głosowanie to "akt moralny" oraz że pewne typy ludzkich działań, niezależnie od motywów lub okoliczności, jakie im towarzyszą, zawsze "dotyczą czynienia zła" i trzeba im się przeciwstawić. Są one fundamentalne w porządku moralnym. "Takie działania [jak aborcja czy eutanazja] są osądzane jako wewnętrznie złe, a więc złe same w sobie (...). Stanowią atak przeciw niewinnemu życiu ludzkiemu, jak również małżeństwu i rodzinie" - stwierdzają księżą biskupi. "W świetle powyższego popełnilibyśmy zło moralne, oddając głos na kandydata, który przyjmuje permisywne stanowisko w odniesieniu do tych działań, które są wewnętrznie złe - jeśli istnieje moralnie akceptowalna alternatywa" - dodają. Ponadto w poradniku przypomina się, że wyborcy katoliccy powinni mieć prawe, dobrze ukształtowane sumienie w kwestiach dotyczących życia ludzkiego i rodziny, nawet jeśli (a może zwłaszcza jeśli) muszą zmierzyć się z wyborem spośród dwóch nieakceptowanych kandydatów. "Jeśli nie ma możliwości wyboru kandydata, który wzbrania się przed wspieraniem działań wewnętrznie niegodziwych, w szczególności aborcji na życzenie, powinniśmy głosować w sposób, który wiąże się z jak najmniejszą krzywdą wobec niewinnego życia ludzkiego i godności" - wyjaśniają hierarchowie. "Nie działalibyśmy zatem niemoralnie, głosując na kandydata, który nie jest całkiem akceptowalny, w tym celu, aby porażkę poniósł ten, kto stanowi jeszcze większe zagrożenie dla życia ludzkiego i godności" - konkludują biskupi Kansas. Samo głosowanie to jednak za mało. W przekonaniu metropolity Kansas City prawdziwym wyzwaniem jest budowa szerokiego konsensusu, aby ani Demokraci, ani Republikanie nie tolerowali w swych szeregach nikogo, kto opowiada się za wykonywaniem aborcji, tak jak żadna z tych partii nie toleruje kandydatów opowiadających się np. za przesądami rasowymi.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.