Indyjscy chrześcijanie wyszli na ulice, by domagać się sprawiedliwości i uznania swoich praw. Pokojowa manifestacja odbyła się w mieście Hajdarabad w stanie Andhra Pradeś.
Zorganizowano ją w cztery dni po pogrzebie o. Thomasa Pandippallyila, brutalnie zamordowanego przez nieznanych dotąd sprawców. Wszystko wskazuje na to, że za mordem stoją hinduistyczni fundamentaliści, coraz aktywniejsi na południu Indii. Przedstawiciele Kościoła katolickiego podkreślają, że zabójstwo karmelity stanowi konsekwencję rosnącego klimatu nietolerancji i przemocy wobec chrześcijan. W marszu wzięło udział ok. 3 tys. osób. Byli wśród nich nie tylko katolicy, ale także przedstawiciele innych wyznań i religii. Było to wspólne wołanie o tolerancję oraz poszanowanie praw mniejszości religijnych w tym kraju.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.