Bp Tadeusz Rakoczy 20 listopada spotkał się w kurii z biskupem nominatem Romanem Pindlem, który po tej rozmowie zatrzymał się chwilę przed pomnikiem bł. Jana Pawła II na dziedzińcu.
Byłem też w grupie, którą tworzyli wadowiccy kapłani-rodacy. Jest nas, kapłanów pochodzących z Wadowic, około trzydziestu. Dawniej w większości to byli księża zakonni: karmelici, pallotyni, jezuita, chrystusowiec. Księży diecezjalnych w przeszłości było znacznie mniej. Od 1976 roku to się zmieniło: najpierw na drogę kapłaństwa wstąpił ks. Tadeusz Mika, rok później ja i w kolejnych latach następni - aż się zebrało nas trzydziestu. Papież zawsze pytał o powołania z Wadowic. My mieliśmy też w tej grupie swoje spotkania, a w 2001 roku pielgrzymowaliśmy do Ojca Świętego. To było takie najmocniejsze wyrażenie naszej więzi z papieżem
Wadowice to także miejsce, z którym poprzez swoją posługę wikariuszowską tuż po święceniach związany był biskup Tadeusz Rakoczy. Osobiście tego nie mogę pamiętać, choć pewnie się spotykaliśmy: miałem wówczas pięć lat. Ale wiem, bo interesowałem się tym później, że była to wówczas jedna z bardziej wymagających parafii. Obejmowała właściwie całe miasto, opiekę nad chorymi w szpitalu - i księża mieli bardzo dużo pracy. Teraz z biskupem Rakoczym znamy się już od lat: kontaktowaliśmy się dość często w związku z formacją kleryków. Dzisiaj spotkaliśmy się już w innym charakterze: jako dwaj biskupi. Otrzymałem na powitanie piękne życzenia, ale to nie było jeszcze spotkanie, na którym zapadłyby konkretne ustalenia na temat najbliższych wydarzeń w diecezji.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.