Lekarze katoliccy często pytają zarówno o znaczenie prawa naturalnego, jak i o jego "zastosowania". Tymczasem medycyna pozostawia dziś mało miejsca na argumenty inne niż techniczne - pisze Nasz Dziennik.
Ale argumenty etyczne muszą w niej być żywo obecne, choćby z tego powodu, że wykonując swoją pracę, lekarz nie może uniknąć zaangażowania moralnego. Rozwój biomedycyny sprawia, że różnego rodzaju szczegółowych wątpliwości przybywa. Poza tym to, co jest technicznie możliwe, nie musi być moralnie usprawiedliwione. Ale jak dokonać słusznego wyboru? - Lekarze katoliccy, nie bójcie się! - podnosił na duchu uczestników XI Europejskiego Kongresu Katolickich Stowarzyszeń Lekarskich w Gdańsku o. Olivier de Dinechin z Francji, wzywając do organizowania się w grupy formacyjne, protestowania przeciw niedopuszczalnym z etycznego punktu widzenia praktykom w medycynie i dbania o moralne zaplecze swoich kolegów, również niekatolików. W kongresie bierze udział kilkuset lekarzy z całej Europy. Obrady otworzył ks. kard. Javier Lozano Barragán, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. Kardynał Barragán powiedział zebranym, że zaproszenie do Polski przyjął z wielkim wzruszeniem. W swoim wystąpieniu uzmysławiał, jakie są konsekwencje podejmowanego dzisiaj uprawiania badań naukowych w oderwaniu od obiektywnej bioetyki, w oderwaniu od Chrystusa. - Laboratorium bez oratorium równa się krematorium - stwierdził hierarcha. Stąd stojąc na straży tak fundamentalnych zasad jak te, że życie jest nam dane przez Boga po to, abyśmy nim administrowali, życie może być przekazywane tylko w małżeństwie, wolność zawsze jest związana z odpowiedzialnością, cierpienie to sposób wzrastania człowieka - powinniśmy wypracować wspólną bioetykę, gdzie nauka i technologia będą widziane na tle wartości chrześcijańskich. Ojciec Olivier de Dinechin, wieloletni profesor Jezuickiego Wydziału Teologicznego Centre Scvres w Paryżu, członek Katedry Bioetyki Medycznej oraz kilku komitetów bioetycznych, to jeden z prelegentów wprowadzających podczas Kongresu w tematykę prawa naturalnego i prawa stanowionego w medycynie. Zapytał on o to, w jaki sposób przedstawiać lekarzom prawo naturalne w sytuacji, gdy medycyna przeżywa swoisty dyktat technologii. - Lekarz powinien rozumieć, że jego zawód stawia go zawsze w stosunku do osoby, która nie jest tylko ciałem - mówił o. de Dinechin, zaznaczając, iż relacja opiekowania się pacjentem nie powinna wykluczać wymagań moralnych. - W swojej pracy lekarz musi się zawsze moralnie zaangażować. Ma czynić dobro, które należy czynić, i unikać zła, którego należy unikać. To prawo rozumu ludzkiego - dodał. To podejście uzasadnione historycznie. Jak pokazał jezuita, wszystkie kultury odróżniają szarlatana od tego, który naprawdę leczy i jest oddany swoim pacjentom. Dziś lekarz podejmuje decyzje w świecie, który podważa fundamenty moralne, np. dopuszczając eutanazję, zapłodnienie in vitro czy inne karygodne praktyki. Postępowanie kliniczne wciąż jednak jest wyznaczane ramami moralnymi, które próbuje się dziś zrelatywizować. Pakt zaufania między lekarzem a pacjentem polega na podejmowaniu działań, które mają poprawić stan pacjenta. Przed podjęciem decyzji etycznej lekarz powinien posiadać odniesienia do reguł deontologicznych i prawnych oraz uniwersalnych zasad etycznych. - Lekarze katoliccy, nie bójcie się! - apelował bioetyk, wzywając do konsekwentnego przeciwstawiania się wszelkim przejawom demoralizacji w medycynie oraz do pogłębiania formacji sumień - swojej i kolegów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.