Choć francuskie media różnie komentują papieską podróż, wszyscy zgodnie przyznają, że jest ona wielkim sukcesem Papieża, który jeszcze do niedawna nad Sekwaną znany był przede wszystkim jako „panzerkardinal".
To, co zobaczyli w tych dniach Francuzi, w żadnej mierze nie odpowiada dawnym wyobrażeniom. Oto przemówił do nich człowiek miły i łagodny, o fizjonomii bynajmniej nie inkwizytora, lecz sędziwego pedagoga. Na ten wymiar papieskiej wizyty zwraca uwagę Le Figaro, który opisuje głęboką relację, jaką Benedyktowi XVI udało się nawiązać z tłumami zarówno w Paryżu, jak i w Lourdes. Sukcesu papieskiej podróży nie potrafi wyjaśnić lewicowy Liberation. Z nieukrywanym zdziwieniem przyznaje, że na plac Inwalidów przybyło co najmniej 260 tys. osób, w tym wielu młodych. Dlaczego tak wielu Francuzów uczestniczyło w papieskiej liturgii? Wyjaśnienie Liberation jest dość kuriozalne: w opinii tego dziennika Msza w Paryżu była po prostu sprawną akcją werbunkową do francuskich seminariów, które przeżywają w ostatnich latach dość dotkliwy kryzys powołań. W innym artykule dziennik przytacza głosy opozycji, krytykujące prezydenta Sarkozego za jego ideę pozytywnej laickości, a także za zbyt wielkie zaangażowanie państwa w wizytę Papieża we Francji. La Croix stara się oddać klimat papieskich spotkań z Francuzami. Cytowani w dzienniku wierni podkreślają modlitewną atmosferę i ciszę, która panowała wśród tłumów na placu Inwalidów. Spotkania z Papieżem to nie masowe manifestacje, lecz głębokie wydarzenia religijne. La Croix zaznacza również, że po dwóch dniach papieskiej wizyty nikt nie ma już wątpliwości, że Benedykt XVI został przyjęty przez francuskich katolików co najmniej tak samo dobrze, jak jego poprzednik. Le Monde zamieszcza obszerny reportaż o Lourdes. I choć jest to dziennik bardzo daleki od pozycji katolickich, to jednak autorka artykułu, Stéphanie Le Bars, jest wyraźnie urzeczona atmosferą panującą w Lourdes: życzliwością, z jaką przyjmowani są tu chorzy; prostymi znakami, takimi jak woda, światło czy surowa skała groty, przemawiającymi również do tych, którzy nie mają wielkiego pojęcia o religii. Zdaniem Le Monde w wizycie Benedykta XVI znaczące jest to, że Papież-intelektualista utożsami się z prostą pobożnością ludową i jak wszyscy inni pielgrzymi będzie modlił się w grocie, weźmie udział w procesji z lampionami, złoży wizytę w ubogiej izbie Bernadety.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.