Reklama

Warszawa: Burzliwa dyskusja o pojednaniu polsko - niemieckim

Burzliwy przebieg miała dyskusja „Niemcy: wina i pojednanie", która odbyła się 21 października w domu Spotkań z Historią w Warszawie w ramach cyklu „Jan Paweł II wobec totalitaryzmów".

Reklama

Uczestnicy spotkania zastanawiali się, na ile Niemcy czują ciężar popełnionych przez swoich przodków zbrodni i na ile możliwe jest polsko – niemieckie pojednanie. W toku dyskusji padły m.in. słowa, że pamiętne przesłanie polskich hierarchów do niemieckich biskupów „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” było błędem. Debatę zorganizowaną przez Dom Spotkań z Historią i Instytut Papieża Jan Pawła II w Warszawie poprzedziła projekcja fragmentów filmów z przemówieniami papieskimi wygłoszonymi podczas jego pierwszej pielgrzymki do Polski oraz ostatniej pielgrzymki do Niemiec. Na początku dyskusji swoim doświadczeniem pracy z grupami niemieckimi podzielił się pracujący od lat w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu, ks. dr Manfred Deselaers. Podkreślił, że specyfiką grup niemieckich jest chęć odcięcia się od swoich poprzedników, pragnienie nawrócenia, zaznaczenie, że oni, to już zupełnie nowi Niemcy. - Inaczej jest w przypadku grup polskich, żydowskich, czy grup innych narodowości; ci identyfikują się ze swoimi przodkami – mówił. Kapłan przypomniał, że choć po 1945 r. nie mówiło się o niemieckich zbrodniach, pokolenie roku 1968 r. zadawało rodzicom dramatyczne pytanie, o to, co robili podczas wojny i że to pokolenie, odkrywające bolesną przeszłość kształtuje od lat niemiecka kulturę. „Pamięć jest częścią nowej tożsamości niemieckiej” – stwierdził kapłan. Zdaniem red. Krystyny Grzybowskiej, mieszkającej w RFN od początku lat 80., obecnie publicystki tygodnika "Wprost" niemieckie odkrywanie historii nie doprowadziło jednak do „oczyszczenia duszy”, gdyż bolesna prawda wciąż tajona jest w rodzinach. Grzybowska opowiadała, że choć w latach 80 – tych spotykała się w Niemczech z dużą życzliwością, sytuacja zmieniła się diametralnie po 1990 r., gdy okazało się, ze narody słowiańskie też mają szansę na wolność na równych prawach. – W Niemcach wciąż jest potrzeba dominowania nad innymi narodami – stwierdziła. Podkreśliła również, że Niemcy mieli w dużej mierze negatywny stosunek do Jana Pawła II m.in. ze względu na jego polskość. Prof. Klaus Bachmann, publicysta i wieloletni korespondent niemiecki w Polsce mówił o problemie odkrywania historii na przykładzie własnej rodziny i własnej miejscowości. Zaznaczył jak trudno było dotrzeć do dokumentów dotyczących historii miasteczka z czasów wojny, m.in. ze względu na nazistowską przeszłość przewodniczącego rady miejskiej. Wspominał, ze proces denazyfikacji sprowadzał się często do wypełniania specjalnej ankiety, na której podstawie wypłacało się niewielkie odszkodowanie uzyskując tym samym „czystość”. Bachman zwrócił jednak uwagę na postęp w niemieckiej samoświadomości historycznej. Zaznaczył, że po wojnie za winnych uważało się niewielką grupę nazistów skazanych w Norymberdze. Reszta narodu to byli ‘dobrzy Niemcy’ zwiedzeni przez swoich przywódców. Obecnie patrzy się na to inaczej – tylko niewielka grupa zaangażowana w ruch oporu może być określana mianem niewinnych. Cała reszta obarczana jest mniejszą lub większą odpowiedzialnością – przekonywał. Ks. Manfred Deselaers zaznaczył, że w Niemczech temat wojny i zbrodni wojennych wywołuje często poczucie wielkiej bezradności. - Nie wiedzą co z tym zrobić. Czują ciężar winy spoczywającej na narodzie, a jednocześnie sami są niewinni. Nawet ci, co teraz są już starszymi ludźmi, w czasie wojny byli dziećmi, a dzieci w czasie wojny są zawsze ofiarami. Oni również są ofiarami, przeżyli cierpienia, mają potrzebę się tym dzielić również z tej perspektywy – mówił. Ks. Deselares ocenił też, że Polska dla Niemców jest przede wszystkim krajem bardzo mało znanym, a opowieści o Polsce są dla jego rodaków często odkrywaniem nowego świata. Podkreślił, że nigdy nie spotkał się z opinią, by Niemiec krytykował Jana Pawła II ze względu na jego polskość. Stwierdził, że w ciągu lat w Niemczech niepomiernie wzrósł szacunek i respekt do Papieża – Polaka, choć – w przeciwieństwie do Polski – dla Niemców papież to tylko głowa jednego z Kościołów. Red. Krystyna Grzybowska wyraziła opinię, że gest biskupów polskich wyrażony w liście „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” był błędem, choć można go określić mianem ‘pięknego gestu chrześcijańskiego’. Możemy przebaczyć, ale za co mamy prosić o przebaczenie? – pytała publicystka tygodnika "Wprost". Nawiązując do burzliwych głosów z sali ks. Deselares powiedział, że ze swego doświadczenie, nie dostrzega, by istniał jakiś niemiecki spisek dążący do ponownego opanowania Polski; przeciwnie – widzi bardzo dużo inicjatyw pojednania. "Potrzeba prawdy w mówieniu o tym, ale i potrzeba przebaczenia, w duchu modlitwy „Ojcze Nasz”. Jestem przekonany, ze teraz istnieją duże szanse na dobre spotkania między naszymi narodami" – podkreślił.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Niedziela
rano
5°C Niedziela
dzień
5°C Niedziela
wieczór
2°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama