„Trudne czasy mogą nas podzielić albo zjednoczyć. Wszyscy płyniemy tą samą łodzią. Jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni" - takie słowa amerykańskich biskupów zawarte w przesłaniu do narodu wydanym 11 listopada w związku z kryzysem gospodarczym w Stanach Zjednoczonych podaje Radio Watykańskie.
Obradujący w Baltimore episkopat wskazuje na dotkliwe konsekwencje kryzysu: „Rodziny tracą domy, robotnicy pracę i opiekę zdrowotną, zagrożone są oszczędności emerytalne, ludziom zaczyna brakować nadziei i poczucia bezpieczeństwa”. Biskupi zapewniają, że Kościół chce docierać do potrzebujących i być blisko pokrzywdzonych. W takiej sytuacji ważną cnotą staje się hojność i wrażliwość na potrzeby innych. Sam Kościół więcej uwagi musi poświęcić posłudze charytatywnej. Mówiąc o zadaniach państwa, amerykański episkopat przypomina priorytety wyznaczone przez samego Papieża w orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Pokoju: „Rodzina potrzebuje domu, pracy i słusznego wynagrodzenia, szkoły dla dzieci, podstawowej opieki zdrowotnej dla wszystkich”.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.