Przynajmniej 45 osób zostało brutalnie zamordowanych w kościele katolickim na północy Demokratycznej Republiki Konga - donosi Radio Watykańskie.
Do tragedii doszło w drugi dzień Świąt niedaleko miejscowości Doruma, 40 km od kongijskiej granicy z Sudanem. Ofiarami były głównie kobiety, dzieci i starcy, których ciała poćwiartowano maczetami. Wiadomość podał 28 grudnia rzecznik ugandyjskiego wojska, Chris Megazi, oskarżając o zbrodnię Armię Oporu Pana. Rebelianci twierdzą, że nie mieli z tym nic wspólnego. Przeczą temu jednak naoczni świadkowie, na których powołują się agencje AFP i Associated Press. Wciąż nie wiadomo, ile ludzi dokładnie zginęło. Wojsko kongijskie twierdzi, że jest 150 zabitych. Oenzetowskie radio Okapi za gubernatorem wschodniej prowincji Konga informuje, że doliczono się 75 ofiar, a kolejne ciała znajdowane są również w okolicy kościoła.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.