Spadek powołań w Polsce przypomina, że duża ilość księży nie jest sprawą oczywistą, że o powołania trzeba się troszczyć i jest to ważne zadanie dla świeckich, pragnących, by Bóg stale obecny był wśród wiernych. Codzienna modlitwa, ofiarowanie cierpienia, pielgrzymki - jest wiele sposobów, a jaki można wesprzeć dojrzewającą decyzję młodych ludzi, by przekroczyli próg seminarium.
Modlitwa o powołania jest stałą praktyką Kościoła – poświęcone są jej zwłaszcza pierwsze czwartki miesiąca, z inicjatywy Pawła VI w Kościele zaczęto obchodzić Światowy Dzień Modlitw i Powołania, z okazji którego papież ogłaszał specjalne orędzie. W Polsce nadal jest bardzo wiele powołań i wielu katolików mogłaby pozazdrościć takiej sytuacji, właśnie dlatego ich spadek wzbudza niepokój i chęć „zaradzenia” kryzysowi. Tak stało się w archidiecezji gnieźnieńskiej po odnotowaniu lekkiego spadku – w 1993 r. powstało Stowarzyszenie Wspierania Powołań Kapłańskich w Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Jej członkowie modlą się wspólnie w pierwsze czwartki miesiąca, a codziennie także indywidualnie i w rodzinach. W ciągu pięciu lat powstało ok. 100 kół parafialnych, skupiających 3 tys. członków, z 30 proc. parafii. Obecnie, po wydzieleniu diecezji bydgoskiej jest ich ponad 60 z około 1,3 tys. członków. Wszyscy co roku pielgrzymują na Jasną Gorę i któregoś z diecezjalnych sanktuariów a dwa razy do roku biorą udział w regionalnych dniach skupienia. Prezes Stowarzyszenia ks. Robert Nurowski informuje, że w jego parafii w Żydowie w zeszłym roku do stowarzyszenia włączyli się najmłodsi parafianie. Przyłączenie się do modlitwy o powołania łączy się z uroczystym ślubowaniem, że codziennie będą się odmawiać modlitwę w intencji kleryków, otrzymuje się też legitymację członkowską. Już ponad 100 dzieci włączyło się do wspólnej modlitwy, a ks. Nurowski ma nadzieję, że inicjatywa rozszerzy się w całej diecezji. Przy prawie każdym seminarium w Polsce działają stowarzyszenia, wspierające powołana – mówi bp Wojciech Polak, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań. Nie wszystkie są zarejestrowane formalnie jako stowarzyszenia, ale działają i wspierają młodych ludzi, przygotowujących się do kapłaństwa. W corocznych pielgrzymkach na Jasną Gorę, organizowaną co roku w drugą sobotę maja, uczestniczy ok. 500 osób – informuje bp Polak. Dodaje, że są ruchy i wspólnoty, które uważają, że to bardzo ważna intencja – np. w Domowym Kościele Ruchu Światło-Życie codziennie modlą się całe rodziny. Nie zawsze było tak świetnie – mówi ks. Wiesław Piotrowski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego w diecezji tarnowskiej, która od lat jest rekordzistką co do liczby powołań. Na przełomie XIX i XX wieku bp Leon Wałęga, który po objęciu urzędu zastał zaledwie kilku seminarzystów, udał się na pielgrzymkę do sanktuarium bł. Kingi żeby prosić ją o sól ziemi, czyli powołania. Od tego czasu jego następcy kontynuują tradycję pielgrzymowania do sanktuarium świętej księżnej w Starym Sączu, a od czasów pielgrzymki Jana Pawła II w 1997 bp Wiktor Skworc właśnie w tym miejscu wręcza neoprezbiterom dekrety. Ks. Piotrowski podkreśla, że oprócz modlitwy potrzebne są bardzo konkretne inicjatywy ze strony Kościoła lokalnego. W diecezji tarnowskiej dwa razy w roku organizowane są dni skupienia dla ministrantów i lektorów. W drugiej połowie stycznia wzięło w takim dniu udział 384 młodych ludzi. – Nikt nie spodziewał się takiej liczby, musieliśmy dostawiać stoły – wyznaje ks. Piotrowski. Dodaje, że w ubiegłym roku liczba powołań wzrosła i nie ma wątpliwości, że to owoc modlitw, zanoszonych we wszystkich parafiach diecezji, połączonej z adoracją Najświętszego Sakramentu. Także dzień 24 lipca – we wspomnienie liturgiczne św. Kingi w Starym Sączu diecezjanie szczególnie modlą się w tej intencji. Modlitwa o „sól ziemi” od ponad stu lat jest „specjalnością” sióstr klarysek z tutejszego klasztoru. Ks. Nurowski uważa, że „akcyjność” modlitewna dziś nie wystarczy, a Kościół powinien dostrzec potrzebę stałej pracy, tworzenia kultury powołaniowej. Wtóruje mu ks. Piotrowski, który zwraca uwagę, że należy pracować także z rodzinami, gdyż one też powinny zaakceptować drogę, którą wybiera ich syn. W tych sytuacjach wsparcie modlitewne jest bezcenne, dobrze więc, że świeccy łatwo się nie zniechęcają.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.