We wrześniu mają wejść nowe normy przetwarzania żywności. Tradycyjne wędzarnie ich nie spełniają.
- W samej branży mięsnej zagrożonych jest co najmniej 100–150 firm ze wszystkich ok. 2 tys. działających na rynku - powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński. Odniósł się w ten sposób do unijnego rozporządzenia, które ustala nowe normy dotyczące zawartości substancji smolistych w żywności. Teraz wyroby mięsne mogą zawierać co najwyżej 5 mikrograma benzo(a)piranu na kilogram. Od września będzie to 0,2 mikrograma - to 25 razy mniej, niż dotychczas.
Polscy wędliniarze przyznają, że wiele ich produktów nie spełnia nowych norm. - Pozostanie nam się przebranżowić lub w ogóle zamknąć zakład, a zatrudniamy 70 osób. Podobne rozwiązanie rozważa siedem innych zakładów z naszej miejscowości, które łącznie dają pracę 200 osobom - mówi Władysław Wolarek z firmy Wyrób Tradycyjnych Wędlin Wolarek.
Zdaniem dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności producenci wędzonki nie mają prawa narzekać. Rozporządzenie opublikowano bowiem już w 2011 roku. - Najwyraźniej branża przespała czas, w którym mogła zgłaszać uwagi. Nie zrobiła tego też w ciągu dwóch lat od uchwalenia przepisów. A był to czas na zmianę technologii wędzenia - tłumaczy.
Biskupi proszą o odmawianie suplikacji. Caritas gliwicka ogłosiła zbiórkę dla powodzian.
Zarządzenie dotyczy mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej.
Dla zlewni rzek na południu Polski aktualne pozostają ostrzeżenia hydro trzeciego stopnia.
Uważa były piłkarz ręczny, który od lat prowadził zajęcia dla najmłodszych.
Odra utrzymuje się w korycie, nie przelała się przez wały - informują urzędnicy.
Burmistrz Miasta i Gminy Wleń w nocy poinformował, że woda przelała się przez wały.