Metropolita Cyryl ochrzcił w okresie sowieckim wielu obywateli Związku Radzieckiego, również członków KPZR - opowiada Wadim Mielnikow, który przyjaźnił się z wybranym na tron patriarchy Moskwy i całej Rusi Cyrylem ponad 20 lat. Jego wspomnienia publikuje prawosławny serwis www.cerkiew.pl.
Wedle relacji Mielnikowa dzisiejszy patriarcha am opowiadał jak w Leningradzie potajemnie błogosławił niemal wszystkich sekretarzy obkomów – podkreślił w wywiadzie dla "Moskiewskiego Komsomolca". Przyjaciel władyki, dzieląc się wspomnieniami, nazywa go "szczodrym i uważnym" człowiekiem. Pewnego razu poprosiliśmy go, aby przywiózł z Genewy adidasy dla syna. Przywiózł, ale pieniędzy nie chciał przyjąć. A przecież to drogie buty były – 80 franków kosztowały! – opowiada W. Mielnikow. Nadal przechowuje w domu dwa jaja, które hierarcha podarował na Wielkanoc. Te jajka mają już 25 lat, lecz nie zepsuły się i nie pękły! Mamy od Cyryla ikony, pamiątkowy talerz, Biblię i dwa kielichy z kolorowego szkła. On nigdy do nas z pustymi rękoma nie przyjeżdżał – mówił przyjaciel hierarchy z młodości. Przed laty Wadim Mielnikow był konsulem ambasady ZSRR w Genewie, a przy tym zaciekłym ateistą ujawnia www cerkiew.pl. Z władyką zapoznał się w 1972 roku, gdy ten, będąc jeszcze archimandrytą, wchodził w skład konsularnej ewidencji. Zwróćcie uwagę, jak przystojnym mężczyzną był w młodości! Niestety, żony nie chciał, został mnichem. Chociaż kobietom się podobał. Cyryl był wysoki, młody, wciąż się uśmiechał, zawsze miał dobry nastrój – ludzie do niego ciągnęli. Przypuszczam, że nie jedna panna do niego wzdychała. Wtedy myślałem "ach, taki chłopak przepada!" – przyznaje Mielnikow, pokazując fotografie z dzisiejszym patriarchą Moskwy i całej Rusi. Przypomina sobie, "jak zwinnie" ojciec Cyryl jeździł na nartach, interesował się podwodnym pływaniem. Przestraszyliśmy się okropnie, gdy dał nura pod wodę i przez kilka minut go nie było! – wspomina przyjaciel władyki, opowiadając o podróży do letniskowego Komarowa. Jedynym tematem, którego nie poruszali między sobą, była religia. Na tym polu byśmy się chyba nie zrozumieli. Cyryl był wojującym chrześcijaninem, a ja – wojującym ateistą – zakończył W. Mielnikow.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.