Bp Richard Williamson do dziś nie przeprosił Żydów i nie wycofał się ze swoich negacjonistycznych poglądów. Twierdzi, że potrzebuje czasu, żeby znaleźć dowody na Holocaust. - Niech przyjedzie zobaczyć dawny obóz koncentracyjny Auschwitz, postudiuje archiwa i przestanie mówić fałszywe rzeczy - mówi bp Tadeusz Pieronek.
"Gazeta Wyborcza" rozmawia o tej sprawie z Piotrem M.A. Cywińskim, dyrektorem Muzeum Auschwitz-Birkenau. - Dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś jest biskupem, czy pseudonaukowcem - mówi Cywiński - W każdym przypadku negowanie tak tragicznych wydarzeń jak Zagłada i zadawanie przez to niewymiernego bólu rodzinom tak licznych ofiar jest aktem nikczemności. Zauważa, że goście muzeum - a jest ich ponad milion rocznie - mogą tu na własne oczy zobaczyć skalę machiny śmierci, a badacze zapoznać się z dokumentami i relacjami świadków. Bp Williamson podobno nie jest jednak wizytą zainteresowany. - Sądzę, że rozstrzyga to stan jego woli - stwierdza Cywiński. I dodaje, pytany o ewentualne zaproszenie, że "Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau nie ma w swojej tradycji wystosowywania zaproszeń."
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.