Z rezerwą przyjęli biskupi wyniki referendum konstytucyjnego, które odbyło się w Wenezueli 15 lutego. Na jego mocy prezydent Hugo Chávez zapewnił sobie możliwość nieograniczonej reelekcji. Katoliccy biskupi kraju wielokrotnie podkreślali, że zorganizowanie referendum jest łamaniem prawa przez polityka, który rządzi krajem od 1999 r.
Zdaniem Javiera Legorrety, przedstawiciela katolickiego dzieła „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” - „chavezizm” w Wenezueli stał się rodzajem religii. Projekt zmiany konstytucji był nielegalny, jednak prezydentowi dzięki wpajaniu narodowi radykalnej ideologii udało się go przepchnąć – uważa katolicki działacz. Według danych ogłoszonych przez państwową komisję wyborczą po obliczeniu 94 proc. głosów, za zmianą konstytucji opowiedziało się 54 proc. obywateli. Chávez, uznawany przez zwolenników za następcę Che Guevary, nie krył swojej radości z powodu wyników referendum. Zwycięstwo pomoże mu w urzeczywistnieniu programu „socjalizmu XXI wieku”. Jeszcze na dzień przed referendum wenezuelscy biskupi wezwali wiernych, by ci „bez strachu“ poszli do urn. Wcześniej wielokrotnie podkreślali, że już w 2007 r. Wenezuelczycy odrzucili propozycję prezydenckich zmian w konstytucji. „Niepokoi nas próba lekceważenia decyzji podjętej tak niedawno przez lud” – napisali wenezuelscy hierarchowie w oświadczeniu wydanym 13 stycznia. Zgodnie z wenezuelskim prawem, nie wolno przeprowadzać dwóch referendów w tej samej sprawie podczas jednej kadencji prezydenckiej. Biskupi zwracali także uwagę na panującą w kraju przestępczość oraz handel narkotykami. Stawia to Wenezuelę wśród najmniej bezpiecznych krajów świata. Dramatycznie obniża się poziom usług medycznych i edukacji. Mimo oficjalnej ideologii socjalizmu, zwiększają się także nierówności społeczne przy stale wzrastającej korupcji w administracji oraz nadużyciach władzy. Dążenia Cháveza do zmiany uchwały zasadniczej doprowadziły do licznych niepokojów społecznych, m. in. rozpędzenia studenckich demonstracji w Caracas przeciwko prezydenckiemu projektowi. Następne wybory prezydenckie odbędą się w Wenezueli w 2012 r. Według wszelkiego prawdopodobieństwa Chávez zapewni sobie w nich trzecią z rzędu elekcję. Oznacza to, że będzie rządzić krajem do 2019 r.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.