"Najlepiej będzie, gdy posłowie PO zaprezentują dwa projekty: mój, z zakazem niszczenia ludzkich zarodków i ich mrożenia oraz liberalny, w którym takich zapisów nie będzie" - mówi w wywiadzie dla "Dziennika" Jarosław Gowin.
Jarosław Gowin spodziewa się, że większość członków zespołu ws. in vitro zagłosuje za liberalizacją jego projektu i uważa, że najlepszym wyjściem byłoby zaproponowanie przez PO dwóch alternatywnych projektów. Uważa też, że w tej sprawie nie powinno być dyscypliny, bo to są kwestie sumienia. - Skończy się tak, że liberalna część PO oraz lewica zagłosują za propozycją liberalną, a konserwatywna część PO wraz z PiS i PSL, a także kołem Polska XXI oraz niezrzeszonymi posłami prawicy - za rozwiązaniami konserwatywnymi. - tłumaczy. - Według mnie w tym parlamencie jedyna ustawa, która może uzyskać poparcie większości, to ustawa zbliżona do moich propozycji. Poseł komentuje brak poparcia biskupów dla swojego projektu. - Misją Kościoła jest kształtowanie sumień, a nie forsowanie ustaw, więc nie spodziewam się od biskupów poparcia konkretnych rozwiązań - mówi. - Liczę natomiast na poparcie wielu środowisk katolickich. Na koniec - zapytany przez prowadzącego wywiad - odnosi się też do ataków środowisk lewicowych. - Nie ma w Polsce bardziej nietolerancyjnych środowisk niż rzecznicy lewicowego rozumienia tolerancji - zauważa. - Oni zresztą mają rację, upatrując w mojej osobie główne zagrożenie dla swojej wizji świata - dodaje. - Dopóki bowiem oponentem jej środowiska był Marek Jurek, który tak zdecydowanie trzyma się zasad, że jego projekty nie mają szans na przełożenie na rozwiązania prawne, to środowiska liberalno-lewicowe mogły czuć się bezpieczne. Gdy pojawiła się propozycja bardziej umiarkowana, te środowiska poczuły realne zagrożenie. Poseł zapewnia też, że PO nie zamierza wycofać się z wprowadzania regulacji w sferze bioetycznej czy poprzestać na ratyfikowaniu konwencji bioetycznej. Premier - jak mówi - "zdecydowanie podtrzymał" wolę szybkiego uregulowania tych kwestii.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.